- W niedzielę psy ze strzelnicy pogryzły 46-letniego mężczyznę, który niedługo potem zmarł w szpitalu. Ofiarą był kierowca ciężarówki, który zatrzymał się na MOP Racula Wschód przy trasie S3. W wolnym czasie miał pójść zbierać grzyby w lesie, w pobliżu strzelnicy.
- To trzeci przypadek, kiedy tamtejsze psy zaatakowały ludzi. Zaczęło się od matki i córki, które poszły na spacer z psem. Zostały one pogryzione przez sześć czworonogów. Potem zwierzęta rzuciły się na młodego mężczyznę. Jego stan był na tyle poważny, że doszło do amputacji uszu poszkodowanego. Przez pewien czas nie działały też jego nerki.
- Już w 2019 roku mieszkańcy zaczęli zgłaszać, że strzelnica jest zagrożeniem, bo jej teren jest nieogrodzony i osoby z zewnątrz mogą dostać się na jej teren przypadkowo.
- W ostatnim czasie pojawił się też problem zachowujących się agresywnie zwierząt, które były na ogrodzonym fragmencie zaplecza strzelnicy, z którego - jak podkreślano - zwierzęta mogą się wydostawać.
- W kwietniu tego roku prezydent Zielonej Góry odpowiedział na interpelację jednego z miejscowych radnych, wskazując, że strzelnica spełnia wymogi bezpieczeństwa. Tyczyło się to jednak tylko tego, że pociski nie mogą wydostać się poza jej teren.
- Początkowo skargi dotyczyły hałasu. Dopiero kiedy zobaczyliśmy tę strzelnicę na własne oczy w terenie, zdaliśmy sobie sprawę, że chodzi tutaj o bezpieczeństwo mieszkańców - mówi Tomasz Sroczyński, radny w Zielonej Górze.
- Jak rozumiane bezpieczeństwo? - dopytywał Łukasz Wójcik, reporter TVN24, który zajął się sprawą.
- Teren był nieogrodzony, brak było jakichkolwiek zabezpieczeń. Każdy mógł tam spacerować. W tym miejscu mogło dojść do tragedii dużo wcześniej - mówił radny.
Do tragedii doszło w zeszłą niedzielę, kiedy w pobliże strzelnicy wybrał się 46-letni pan Marcin. Zawodowy kierowca, który zatrzymał się na pobliskim MOP-ie, żeby odpocząć. Mężczyzna poszedł na grzyby i został zaatakowany przez psy, które właściciel trzymał na ogrodzonym niewysoką siatką zapleczu strzelnicy.
Co sprawdzano, a czego nie
W kwietniu tego roku radny Sroczyński napisał w sprawie strzelnicy interpelację do prezydenta miasta. W odpowiedzi został poinformowany, że strzelnica spełnia wymogi formalne pod względem bezpieczeństwa. Chodziło o to, że nie ma szans, żeby pocisk wystrzelony na terenie strzelnicy mógł wydostać się poza wały i kogoś zranić poza strzelnicą.
- Nigdy nie badano tego, czy ze względu na brak ogrodzenia ktoś może bez żadnej świadomości wejść na teren obiektu - zaznaczał Łukasz Wójcik.
Kolejny atak
Przez kilka lat to właśnie brak ogrodzenia i hałas był głównym problemem okolicznych mieszkańców. Jakiś czas temu jednak na terenie strzelnicy pojawiły się psy.
- Zwierzęta były nowym wątkiem, który jednak szybko przyniósł bardzo niebezpieczne zdarzenia. Najpierw sześć zwierząt zaatakowało matkę i córkę, które poszły na spacer z psem. Potem doszło do kolejnego, jeszcze bardziej dramatycznego zdarzenia. Psy zaatakowały młodego mężczyznę na terenie strzelnicy. Został on pogryziony na tyle dotkliwie, że doszło do amputacji jego uszu. Nerki pokrzywdzonego długo nie chciały podjąć pracy - zaznaczał Łukasz Wójcik, reporter TVN24.
Teraz - jak ustalił nasz dziennikarz - śledczy chcą wrócić do tych spraw i ustalić, czy były one wcześniej właściwie zbadane. - Na tamtym etapie uznano na przykład, że winę za zdarzenie ponosi poszkodowany, młody mężczyzna. Stwierdzono, że to on przekroczył granicę posesji. Teraz jednak okazuje się, że mógł nawet nie mieć takiej świadomości - zaznacza nasz dziennikarz.
Prowizoryczne ogrodzenie
Nadia Rulak, kolejna nasza reporterka, odwiedziła z kolei miejsce, z którego najpewniej uciekły psy, które potem doprowadziły do śmierci 46-latka.
- Ogrodzenie zaplecza strzelnicy jest prowizoryczne. Przechodzących tu spacerowiczów wita napis, że jeżeli brama jest zamknięta, to psy są na terenie posesji i nie są zamknięte w kojcach - zaznaczyła.
Siatka, która miała uniemożliwiać dużym i niebezpiecznym psom wydostanie się na zewnątrz miała nieco ponad metr wysokości przy bramie.
Autorka/Autor: Bartosz Żurawicz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24