W wyniku uderzenia drona w miejscowości Wyryki-Wola został zniszczony dach domu mieszkalnego, na zdjęciach widać też pęknięte ściany oraz uszkodzony samochód osobowy.
- Noc była spokojna, niczego nie słyszałam. Rano zdążyłam zejść na dół i mierzyłam sobie ciśnienie. Zwróciłam uwagę, że głośno latają samoloty. Mąż na to, że pewnie latają, bo blisko granica. A potem był huk, jeden ogromny - opowiada przed kamerą TVN24 mieszkanka uszkodzonego domu.
Opowiada, że strych został zupełnie zniszczony, a w stropie nad sypialnią zrobiła się duża dziura.
- Pomieszczenie, w którym spaliśmy, zostało zniszczone. Rzeczy ze strychu zostały rozrzucone po okolicy - podkreślała kobieta. Na pytanie, czy małżeństwo otarło się o śmierć, kiwa potakująco głową.
- Teraz sytuacja wygląda tak, że nie wolno nam wchodzić na posesję, dlatego czekamy na ulicy. Noc możemy spędzić przy szkole, tam jest taki hotelik - mówi kobieta.
"Dzieci już dzięki Bogu dorosłe"
Małżeństwo podkreślało, że na szczęście ich dzieci są już dorosłe i mieszkają gdzie indziej.
- Byliśmy w tym domu tylko my. Mamy też dwa zwierzątka, ale do nich też nie możemy na razie iść - zaznaczał mężczyzna, którego dom został uszkodzony.
- Na razie nie widzimy szans, żeby tam wrócić, mieszkać na nowo. Po prostu zniszczenia są bardzo duże - dodała jego wyraźnie wstrząśnięta żona.
TRWA WYDANIE SPECJALNE W TVN24 >>>
Wójt: zostali objęci wsparciem
Do sytuacji rodziny odniósł się wójt gminy Wyryki Bernard Błaszczuk.
- Budynek jest w tej chwili zabezpieczany. Nadzór budowlany stwierdził, że jest możliwość powrotu do domu na niższe kondygnacje. Zaoferowaliśmy poszkodowanej rodzinie mieszkanie zastępcze w gminnej bibliotece, ale prawdopodobnie po tej decyzji nadzoru będą chcieli wrócić do siebie – dodał. Straty są jeszcze szacowane.
Podczas konferencji prasowej przed godziną 14 wójt zaznaczył, że "rodzina jest wystraszona, ale nie jest w szoku".
Wójt podkreślał, że rodzina została objęta wsparciem. - Starsi państwo, których dotknęło to zdarzenie, są w dobrej kondycji, cieszą się, że nic im się nie stało. Poszkodowani oczekują teraz odpowiedniej reakcji władz, aby móc wrócić do normalnego funkcjonowania - zaznaczył.
Samorządowiec dodał, że omówił z samorządem województwa lubelskiego kwestię wniosku o wsparcie finansowe na odbudowę domu.
Zdjęcia uszkodzonego budynku opublikował w mediach społecznościowych poseł PiS z Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk:
🚨 Niepokojące wydarzenia w naszym regionie! 👉 Dziś w mojej miejscowości Czosnówka spadł dron – na szczęście upadł na...
Posted by Dariusz Stefaniuk on Tuesday, September 9, 2025
"Czuliśmy niepokój"
Wójt gminy Komarów-Osada Wiesława Sieńkowska powiedziała, że na terenie gminy prowadzone są poszukiwania dronów m.in. w miejscowościach Antoniówka i Śniatycze. - W nocy czuliśmy niepokój. Słychać było warkot silników samolotów. Niektóre kamery na terenie naszej gminy zanotowały zestrzelenia tych dronów – powiedziała. Obraz zrejestrowały kamery zamontowane na pomniku Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej w Wolicy Śniatyckiej (ok. 15 km na wschód od Zamościa), a także na jednej z posesji prywatnych. Zapisy monitoringu zostały przekazane służbom i będą analizowane przez śledczych. - Jedna z kamer zarejestrowała rozbłysk, a pozostałe również bardzo głośny dźwięk – powiedział prezes stowarzyszenia Bitwa pod Komarowem Tomasz Dudek. Oszacował, że eksplozja mogła nastąpić w środę ok. godz. 3.20 na niedużej wysokości i w odległości ok. 3-5 km od pomnika. – Nagranie przekazaliśmy służbom – dodał.
Szczątki w sześciu miejscach województwa
Do tej pory fragmenty dronów znaleziono w woj. lubelskim w sześciu miejscowościach: Czosnówka (pow. bialski), Cześniki (pow. zamojski), Wyryki (pow. włodawski), Krzywowierzba-Kolonia (pow. parczewski), Wohyń (pow. radzyński), Wielki Łan (pow. włodawski). Większość maszyn spadła na pola z dala od zabudowań, nie wyrządzając poważniejszych szkód. Prokuratura Okręgowa w Lublinie podała, że w Czosnówce śledczy ujawnili "obiekt z oznaczeniami pisanymi cyrylicą". Z informacji MSWiA wynika, że w Wyhalewie (pow. parczewski) spadły zaś "szczątki pocisku niewiadomego pochodzenia". Wójt gminy Wohyń Tomasz Jurkiewicz powiedział, że "urządzenie latające przypominające drona" odnaleziono w środę po godz. 8 w tzw. dzielnicy Ogrody. - Dron nie wyrządził żadnych strat. Spadł na skoszone rżysko jakieś 300 m od zabudowań w miejscu odludnym. To wydarzenie bardzo niepokojące, ale wszystko jest pod kontrolą – stwierdził wójt. Podał, że na miejscu upadku pracują służby, w tym straż pożarna i policja. - Teren został ogrodzony, czekamy na przyjazd saperów – dodał. Wójt zrelacjonował, że urządzenie jest rozczłonkowane w dwóch-trzech elementach. Nie widać leju, śladów okopcenia, ognia ani dymu. W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. DORSZ przekazało, że "doszło do bezprecedensowego w skali" naruszenia polskiej przestrzeni przez obiekty typu dron. Jak podkreślono, "jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli". Na rozkaz dowódcy operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne.
Autorka/Autor: bż/tok
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło