W piątek (29 sierpnia) około godz. 13 straż pożarna dostała zgłoszenie, że w miejscowości Sułoszyn płonie opuszczony drewniany budynek mieszkalny.
- Po dojeździe na miejsce okazało się, że palą się również lasy o powierzchni około 10 hektarów - powiedział TVN24 starszy kapitan Dawid Kępa z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubartowie.
Na miejsce wysłano około 30 zastępów straży pożarnej. Przyleciał też śmigłowiec ze zbiornikiem wody.
Nadleśniczy o pożarze
Natomiast Leszek Gajuś, nadleśniczy Nadleśnictwa Lubartów, szacuje że pożar objął ogółem ponad 20 hektarów lasów.
- W chwili obecnej, ze względu na strwającą jeszcze akcję jest to trudne do określenia. W większości były to lasy prywatne - zaznaczał.
Dodał, że warunki do gaszenia pożaru były bardzo trudne. - Mamy wysoką temperaturę powyżej 30 stopni i bardzo silny wiatr - podkreślał.
Stwierdził też, że w walce z ogniem kluczowy był udział śmigłowca. - Pilot wykonał 30 nalotów. Przy każdym zrzucał 500 litrów wody - opisał nadleśniczy.
Autorka/Autor: tm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Firlej