Policjanci przejeżdżali przez miejscowość Przewłoka (woj. lubelskie), gdy zwrócili uwagę na kierowcę motoroweru, który nie trzymał toru jazdy. Mężczyzna na widok radiowozu zaczął nerwowo manewrować.
Okazało się, że 64-letni mieszkaniec gminy Parczew miał w organizmie prawie półtora promila alkoholu. Mężczyzna wracał do domu i – jak zauważyli policjanci - był "dobrze" przygotowany.
Miał dożywotni zakaz prowadzenia
"Pod kierownicą w niewielkim schowku wiózł pustą już butelkę po piwie z założonym kapslem oraz szklany kieliszek, który jak twierdził: zawsze może się przydać" - pisze w komunikacie młodszy aspirant Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie
Po sprawdzeniu w policyjnych bazach wyszło na jaw, że mężczyzna ma cofnięte uprawnienia i dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Grozi mu do pięciu lat więzienia
Funkcjonariusze przekazali motorower na przechowanie znajomemu 64-latka, który zobowiązała się, że zaopiekuje się też kolegą do czasu wytrzeźwienia.
Mężczyzna odpowie za kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, pomimo orzeczonego zakazu. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Autorka/Autor: tm/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Parczew