44-latek ruszył w Chełmie (woj. lubelskie) w pościg za kierowcą, który uszkodził mu auto. Ten wjechał w jeszcze jeden samochód, a później zaczął uciekać pieszo. Zatrzymali go dzielnicowi. Okazało się, że 37-latek był pijany.
Jadący z naprzeciwka ford zjechał na jego pas ruchu i podczas wymijania uderzył w jego samochód. Tak brzmiało zgłoszenie, które w poniedziałek (9 października) po południu złożył 44-latek. Istniało podejrzenie, że kierowca forda jest pijany, nie zatrzymał się bowiem i kontynuował jazdę.
"Wtedy pokrzywdzony ruszył za nim, informując dyżurnego komendy o trasie przemieszczania się tego samochodu. Na miejsce skierowane zostały policyjne patrole" – pisze w komunikacie komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Ani myślał się zatrzymać, w pewnym momencie porzucił jednak auto
Kierujący fordem uciekając uszkodził kolejny samochód, który stał na parkingu.
ZOBACZ TEŻ: Gnał ferrari przez miasto 144 km/h. "W każdej chwili mogło wbiec dziecko. Żadnych szans na reakcję"
"Również po tym zdarzeniu ani myślał się zatrzymać. W pewnej chwili, gdy porzucił auto i zaczął uciekać pieszo, zgłaszający pobiegł za nim" – zaznacza kom. Czyż.
Miał w organizmie dwa promile alkoholu
Mężczyzna został zatrzymany przez dzielnicowych. Okazało się, że to 37-latek z Chełma. Badanie alkomatem wykazało, że miał dwa promile alkoholu w organizmie. Noc spędził w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Dzisiaj, gdy wytrzeźwieje, będą z jego udziałem wykonywane dalsze czynności procesowe.
Kierowanie w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności. Mężczyznę czekają też dotkliwe konsekwencje finansowe. Odpowie również za spowodowanie kolizji.
Zdarzenie miało miejsce w okolicach osiedla Słoneczne w Chełmie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Chełm