Radni Chełma zgodzili się na dofinansowanie budowy Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Instytucja ma zostać zbudowana w 90 procentach z pieniędzy rządowych. Ma powstać w miejscu zespołu szkół społecznych, który działa w mieście od 30 lat. Rodzice protestują. Dziś prezydent miasta rozmawia z dyrektorką szkoły.
- Wczoraj była specjalna sesja rady miasta, która zadecydowała o tych pieniądzach. Dzisiaj dosłownie przed chwilą dowiedziałem się, że jest specjalne spotkanie prezydenta z dyrektorką szkoły - powiedział w piątek (24 listopada) na antenie TVN24 nasz reporter Michał Gołębiowski.
W czwartek radni miejscy Chełma przegłosowali zmianę budżetową, w ramach której miasto dofinansuje budowę Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sama instytucja została powołana już w maju jako samorządowa instytucja kultury, która miała być współprowadzona przez ministerstwo kultury.
Samorząd ma wyłożyć 20 mln zł
Jak poinformował nasz reporter, budowa ma kosztować 200 mln zł, z czego 90 procent ma być pokryte przez środki przekazane przez rząd, a 10 proc. przez samorząd.
PiS zapowiadał powstanie w Chełmie muzeum upamiętniającego rzeź wołyńską już w lipcu 2020 r. W jednym z nielicznych większych miast rządzonych przez prezydenta wywodzącego się z PiS - Jakuba Banaszka - był Jacek Sasin. Specjalny list wysłał też prezydent Andrzej Duda. Podpisano wówczas porozumienie o współpracy miasta z rządem.
Szkoła działa w mieście od 30 lat
Pomysł realizacji inwestycji wywołał podczas czwartkowej sesji mnóstwo kontrowersji. Tym bardziej, że centrum ma zostać uruchomione w budynku, w którym od ponad 10 lat działa szkoła społeczna (w mieście funkcjonuje od 30 lat). Dlatego też podczas trwającej w radzie miasta komisji budżetowej trwał protest uczniów i rodziców.
- Jak się teraz ta szkoła zamknie, to po prostu nie będziemy mieć innego wyjścia, jak oddać syna do szkoły, gdzie będzie po 35 osób. Nie dla każdego dziecka jest to akceptowalne. Wiem, że w innej placówce nie uda się mojemu dziecku zapewnić odpowiedniego poziomu edukacji - mówił w czwartek naszemu reporterowi jeden z protestujących rodziców.
Inni podkreślali, że miasto co prawda wskazało inny budynek, w którym mogłaby działać szkoła, ale z cenami jak dla obiektu komeryjnego.
Decyzję może cofnąć wojewoda
- Pytanie co dalej ze szkołą i z muzeum? Nie jest to do końca przesądzone, bo decyzja rady miasta może zostać cofnięta przez wojewodę. Jest na to jeszcze 30 dni, a w tym czasie wojewoda może się zmienić i zobaczymy muzeum za 200 mln zł, ale już akonto nowego rządu tutaj powstanie - podsumował w piątek nasz reporter. Sprawa wyłała też falę komentarzy wśród polityków.
"Skok na kasę" i "drugi Otwock"
Poseł Michał Szczerba opublikował w czwartek w mediach społecznościowych wpis, w którym alarmuje, że Centrum Prawdy i Pojednania im. Lecha Kaczyńskiego to "Otwock 2.0" (odnosi się w ten sposób do przekazania stu milionów złotych na współprowadzenie Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego). Odnosząc się do sytuacji w Chełmie, parlamentarzysta wskazał, że minister Piotr Gliński porozumiał się z już z prezydentem miasta.
Wpis skomentował minister Piotr Gliński. Przekazał, że w Chełmie powstanie Muzeum Rzezi Wołyńskiej. "To cel umowy o współprowadzeniu tej instytucji, którą zarządzać będzie Miasto. To wieloletni program upamiętniania ofiar olbrzymiej tragedii na Wołyniu. Nie macie względu na pamięć i świętości" - odparł minister kultury.
Przed kamerą TVN24 powiedział w piątek, że to miasto Chełm zwróciło się do ministerstwa o współprowadzenie muzeum pamięci ofiar rzezi wołyńskiej.
- Nie ma takiego muzeum w Polsce. Tym bardziej jest stuprocentowe uzasadnienie, żeby taką instytucję tworzyć - stwierdził.
Kierwiński: to wyprowadzanie publicznych pieniędzy
Natomiast poseł KO Marcin Kierwiński stwierdził, że jest to jedno wielkie złodziejstwo i "trzeba nazywać to wprost".
- To jest wyprowadzanie publicznych pieniędzy do dziwnych instytucji, do samorządowców z PiS, żeby potem te pieniądze rozpłynęły się w kieszeniach poityków PiS. Pan Gliński, który podejmuje takie decyzje będzie prędzej czy później za to odpowiadał - powiedział przed kamerą TVN24.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24