Jednym ta droga jest potrzebna "jak woda rybom", dla innych jej powstanie zakłóci normalne funkcjonowanie i doprowadzi do degradacji zielonych płuc miasta i niedawno odnowionego ośrodka wypoczynkowego "Malinka". Mowa o planowanej od wielu lat obwodnicy największej w Zgierzu dzielnicy domów jednorodzinnych - Rudunki. Trasą miałyby jeździć setki tirów, które dzisiaj dojeżdżają do tamtejszej strefy ekonomicznej wąskim ulicami, tuż pod oknami domów.
Rudunki to największa dzielnica domów jednorodzinnych w Zgierzu (mieszka tam około pięciu tysięcy ludzi). Przebiegają przez nią dwie drogi powiatowe - ulica Przemysłowa i Szczawińska. Przy tej ostatniej usytuowanych jest kilka dużych firm, między innymi znany producent zapraw i klejów, ale też inne duże przedsiębiorstwa, od kilku lat funkcjonuje tam też market budowlany. To właśnie tymi ulicami od lat ciągną tabuny tirów odbierających i przywożących towar z usytuowanych tam zakładów. Już w latach 60. ubiegłego wieku planowano, żeby dzielnica Rudunki miała swoją obwodnicę. Rozpatrywano kilka wariantów. Jeden z nich mówił o budowie drogi od ulicy Okólnej w Łodzi (obecnie to droga krajowa 71), trasa miała przebiegać przez nieużytki rolne i kończyć się na ulicy Szczawińskiej w Zgierzu. Kolejny mówił o wybudowaniu drogi na granicy miasta Zgierza z gminą Zgierz - od DW 702 do ulicy Szczawińskiej. Trasa miałaby według wariantu przebiegać tuż obok wyremontowanego niedawno za około trzy miliony złotych ośrodka wypoczynkowego "Malinka", gdzie wiosną i latem odpoczywają mieszkańcy nie tylko Zgierza, ale pobliskiej Łodzi, Ozorkowa czy Aleksandrowa Łódzkiego.
Czytaj też: Awantura na otwarciu drogi ekspresowej. "Dziękujemy za ring, który nie ma zjazdu do Łodzi".
Droga "wśród zieleni, kaczek i pływających rowerków"
Zdecydowano się na wariant drugi. W czerwcu - po tym jak pojawiła się informacja, że droga ma powstać na granicy Zgierza i gminy Zgierz, do życia powołane zostało Stowarzyszenie "Ratujmy Malinkę". Obecnie ma 27 członków. Nie są przeciwni powstaniu drogi jako takiej, ale nie chcą jej w planowanym przez miasto przebiegu. - Dokładnie tutaj, czyli de facto wśród zieleni, wśród kaczek, pływających rowerków, ciągów pieszo-rowerowych ma przebiegać droga dla tirów. To będzie obwodnica od DW 702 - najbardziej przeciążonej drogi wojewódzkiej w naszym województwie - do ulicy Szczawińskiej, czyli w miejscu gdzie jak wszyscy dobrze wiemy, nie ma chodnika, nie ma pobocza, prawie nie ma oświetlenia - tam ma być skierowany cały ruch - opisuje Zbigniew Leszko przedstawiciel Stowarzyszenia. - Postulujemy o powrót do wariantu zaproponowanego przez gminę Zgierz w 2017 roku, który miałby prowadzić od tych wszystkich zakładów z tyłu, do drogi krajowej 71, a stamtąd do Strykowa na węzeł Łódź Północ, skrzyżowanie autostrad A1 i A2, które są również skomunikowane z drogą ekspresową S14. Naszym zadaniem jest to najlepsze rozwiązanie - przekonuje Leszko.
- To jest skandal nie do pomyślenia, że komuś coś takiego do głowy przychodzi, żeby takie rozwiązania promować i na siłę, na upartego je pchać - podkreślała Ludmiła Bukowska. - Jestem od szóstego pokolenia właścicielką działki tutaj, ja nie kupiłam sobie działkę, bo jestem cwaniarą i chciałam sobie mieszkać przy lesie, takich osób jest tutaj więcej, którzy mają tu działki od pokoleń i teraz chce im się przez ich środek drogę puścić - dodała. Mieszkańcy Dąbrówki Wielkiej i Zgierza, którzy nie chcą drogi obok "Malinki" zapowiadają walkę i podkreślają, że zrobią wszystko, żeby obwodnica nie powstała obok ośrodka i ich domów.
"Wnuczki się budzą, kryształy w segmencie pękają"
Z okolic zgierskiej Malinki jedziemy na skrzyżowanie dwóch dróg powiatowych - ulicy Przemysłowej i Szczawińskiej w samym sercu dzielnicy Rudunki. To właśnie tymi ulicami do zlokalizowanych zakładów dojeżdżają teraz ciężarówki. Nawet kilkaset dziennie. Pod jednym ze sklepów spotyka się z nami kilkunastu mieszkańców, są też lokalni radni. Wszyscy jak jeden mąż podkreślają - "chcemy obwodnicy jak ryba wody", "tutaj nie da się normalnie funkcjonować". - Tu jest co raz gorzej, ponieważ produkcja w strefie ekonomicznej na przełomie lat trzykrotnie wzrosła, tych samochodów ciężarowych jeździło kiedyś około 700 dziennie, teraz jest ich około tysiąca, odczuwamy to w dzień i w nocy - powiedział mieszkaniec ulicy Przemysłowej Zbigniew Królikowski. - Nie śpimy, nie możemy oddychać, praktycznie z racji tego hałasu i smrodu nie mamy tutaj swojej przestrzeni. Ta obwodnica jest nam niezbędna do życia - dodał.
Mieszkańcy pytani o ewentualny przebieg obwodnicy podkreślali, że już od 2019 roku była mowa o budowie drogi od ulicy Piątkowskiej (DW702) do ulicy Szczawińskiej. O drugim wariancie od ulicy Okólnej mówią, że "jest on praktycznie nie do zrealizowania". - Dłuższy, droższy i przechodziłby przez część zabudowań - mówili. - Tu się żyje bardzo ciężko. Ja mieszkam na ulicy Szczawińskiej, to jak jeżdżą te duże samochody, to wnuczki się budzą, kryształy w segmencie latają, jest okropnie - podkreślała kolejna kobieta.
- Powstało stowarzyszenie ochrony Malinki, ale proszę pana nikt nie będzie leżał na kocu i się opalał, a obok nie będzie jechał TIR. Droga będzie troszeczkę dalej i nie będzie to naprawdę kolidowało z funkcjonowaniem Malinki. Ile miesięcy tam się korzysta z tego ośrodka, a tutaj ludzie mieszkają cały rok. My nie ustąpimy naprawdę i ten wariant, który jest brany pod uwagę jest najbardziej optymalny. Ta droga jest potrzebna jak woda i powietrze - podsumowała przewodnicza rady osiedla Rudunki Wiesława Partycka.
Z mieszkańcami rozmawialiśmy około pół godziny, w tym czasie ulicą Przemysłową przejechało kilkanaście ciężarówek.
Prezydent: będę stał po stronie mieszkańców
Prezydent Zgierza w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że zrobi wszystko, żeby obwodnica Rudunek powstała, pomimo protestów "w większości mieszkańców gminy Zgierz". Zapewnił, że "procedowana decyzja środowiskowa dotycząca planowanego przebiegu połączenia drogi DW702 z ulicą Szczawińską nie przebiega przez Malinkę, ale biegnie w obszarze od lat wyznaczonym w studiach uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego miasta jak i w planach urbanistycznych gminy Zgierz. - To moja obietnica, którą złożyłem mieszkańcom i zrobię wszystko, żeby ta inwestycja powstała - podkreślił Przemysław Staniszewski. W podobnym tonie napisał też post na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Wójt: nie zgadzam się
Trzy czwarte planowanej obwodnicy dzielnicy Rudunki w Zgierzu według planów ma przebiegać przez teren miasta, jedna czwarta przez teren gminy Zgierz, do której należy między innymi Dąbrówka Wielka (znajduje się tuż obok ośrodka wypoczynkowego Malinka). Wójt gminy Zgierz w rozmowie z tvn24.pl powiedziała, że nie zgodzi się na to, żeby droga powstała w proponowanym przez miasto wariancie. - Uważam, że rozwiązanie przy ulicy Okólnej będzie - tak jak moi mieszkańcy wskazywali - lepszym rozwiązaniem. Mamy ruch już tak duży w Dąbrówce, że teraz wypchnięcie tego tutaj, spowoduje jeszcze większe utrudnienia dla moich mieszkańców i nie zgadzam się - podkreśliła Wioleta Głowacka. Przypomniała, że gmina interweniowała w tej sprawie odwołując się od wydanej w 2022 roku przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy obwodnicy Rudunek. - Gdybym nic nie robiła, to ta obwodnica już by powstała, teraz jest to na nowo procedowane, bo poprzednia decyzja została uchylona przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Zrobimy wszystko, żeby ta droga nie powstała w takim przebiegu jaki jest planowany - ponownie zapewniła wójt gminy Zgierz.
Decyzja o budowie drogi może się przeciągać w nieskończoność
Rzeczywiście - jak informuje nas w przesłanym e-mailu dyrektor RDOŚ w Łodzi Arkadiusz Malec - 25 kwietnia 2022 roku, RDOŚ "po przeprowadzeniu analizy dostarczonych materiałów (przez prezydenta Zgierza), oraz po przeprowadzeniu oceny oddziaływania na środowisko, jak również biorąc pod uwagę opinie organów współdziałających w przedmiotowej sprawie (opinia Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Zgierzu oraz Dyrektora Zarządu Zlewni Wód Polskich w Łowiczu ) wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na budowie drogi dojazdowej do terenów Łódzkiej Strefy Ekonomicznej w dzielnicy Rudunki w Zgierzu". Od decyzji RDOŚ w Łodzi do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, wpłynęły wówczas odwołania. Wśród nich właśnie wójta gminy Zgierz. Po rozpatrzeniu odwołań, Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, 14 kwietnia 2023 roku, uchylił w całości decyzję Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Łodzi z 25 kwietnia 2022 roku i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji. 4 maja 2023 roku RDOŚ w Łodzi wezwał Inwestora - Miasto Zgierz do uzupełnienia informacji zawartych w raporcie o oddziaływaniu na środowisko. 25 lipca prezydent Zgierza poprosił o przedłużenie terminu złożenia uzupełnienia tych informacji do 31 grudnia 2024 roku. Dopytaliśmy w RDOŚ w Łodzi, czy po uzupełnieniu informacji o odziaływaniu na środowisku przez miasto i ewentualnej pozytywnej decyzji wydanej przez urząd, droga będzie mogła już powstać? Usłyszeliśmy, że nie. Od decyzji znów będzie można się jeszcze odwołać do wyższej instancji (GIOŚ), a ten znów może przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia. Oznacza to, że decyzja o budowie obwodnicy Rudunek w Zgierzu może się przeciągać latami.
"To jest typowo polskie"
Podobne problemy z budową dróg dojazdowych do zakładów czy budowy obwodnic miast występują w całej Polsce.
- Ważne, że zakłady się wybudują i zaczną działać, a to przekłada się przecież na wpływy do miejskiego czy gminnego budżetu, a czy tam droga powstanie to już tak ważne nie jest. Potem cierpią na tym okoliczni mieszkańcy - mówi nam jeden z urzędników z gminy w północnej części województwa łódzkiego, który chce pozostać anonimowy.
Z kolei specjalista od logistyki w rozmowie z tvn24.pl, podkreśla, że w Polsce "leży planowanie długofalowe".
- To jest typowo polskie. W momencie kiedy ma powstać jakaś strefa, to ludzie nie protestują i się cieszą, że będą miejsca pracy, samochodów nie widać za dużo, ale po jakimś czasie te fabryki powstają i zaczyna się ruch i wtedy jest problem - komentuje w rozmowie z tvn24.pl logistyk, dr hab. Remigiusz Kozłowski z Uniwersytetu Łódzkiego. Dodaje, że powinno się planować wszystko kompleksowo. - Tutaj będzie strefa, a jeżeli będzie strefa to, którędy będzie do niej dojazd. Mamy prognozowany ruch, wiemy ile ciężarówek, samochodów osobowych na przykład w ciągu miesiąca tam może przejeżdżać, jak to się będzie rozkładało, po czym patrzymy jaka droga przeniesie taki ruch, wiemy jakie parametry tej drogi powinny być i wtedy patrzymy, którędy tę drogę możemy poprowadzić, tak powinno to się odbyć normalnie, ale nigdzie tak nie jest - buduje się drogi, które się później poszerza, są różne protesty, kombinacje. W całej Polsce tak jest - podsumowuje.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24