"Na wyjście", "na tłok" czy "na bagaż". Tak najczęściej kradną kieszonkowcy. Kulisy ich "pracy" - ku przestrodze - pokazuje na specjalnie przygotowanych filmach łódzki przewoźnik miejski.
Nagrania przygotowane przez MPK Łódź składają się z dwóch części. Pierwsza przedstawia rzut na autobus z perspektywy monitoringu zainstalowanego w autobusie. W zatłoczonym wnętrzu widać głowy pasażerów i... niewiele więcej. Po kilku sekundach wyświetlają się napisy:
"Zauważyłeś?"
"Nie?"
"Obejrzyj jeszcze raz"
Tym razem to samo zdarzenie oglądamy z perspektywy złodzieja. Widać na nim, jak pochłonięty ekranem telefonu pasażer nie orientuje się, że ktoś rozpina mu plecak i wyciąga portfel (który zresztą szybko przechodzi z rąk do rąk poszczególnych członków szajki).
- Przygotowaliśmy kilka różnych nagrań. Na każdym widać inny typ kradzieży - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK i pomysłodawca projektu.
W rolę statystów wcielili się członkowie koła teatralnego seniorów w Łodzi. Innych pasażerów i kieszonkowców odgrywają łódzcy licealiści.
- Nad przebiegiem poszczególnych "kradzieży" dbali funkcjonariusze policji, którzy na co dzień zajmują się namierzaniem tzw. kieszonkowców - tłumaczy Grochala.
Przygotowane filmy będą wyświetlane w pojazdach MPK Łódź. Widać na nich cztery najczęściej stosowane techniki:
"Na wyjście" - czyli zabranie portfela osobie, która wychodzi z autobusu. Portfel wyjmowany jest podczas mijania się w ciasnym wejściu.
"Na bagaż" - złodziej korzysta z tego, że załadowany torbami cel nie jest w stanie kontrolować wszystkich swoich rzeczy.
"Na rozrywkę" - zdaniem policji najczęstszy ostatnio typ kradzieży - polegający na ograbieniu człowieka pochłoniętego swoim smartfonem.
"Na tłok" - kieszonkowcy robią sztuczny tłok wokół celu i wyjmują mu cenne przedmioty.
Okradnij mnie
Pomysł z filmami to kolejny sposób na to, żeby utrudnić życie złodziejom. Zaczęło się kilka lat temu od akcji organizowanej razem z policją (z komórki, która uczestniczyła przy pracach nad filmami).
- Zorganizowaliśmy akcję, podczas której policjanci wkładali nieuważnym pasażerom ulotki ostrzegające o kieszonkowcach - mówi Grochala.
Potem MPK zaprosiło do współpracy łódzkich aktorów teatralnych, którzy w wagonach odgrywali scenki - pokazujące prawdziwe metody działania kieszonkowców.
- W międzyczasie nagraliśmy komunikaty ostrzegające o złodziejach. Puszczaliśmy je w miejscach, gdzie najczęściej dochodziło do kradzieży - wyjaśnia rzecznik MPK. Ten obszar miasta to - jak mówią policjanci - "złoty szlak".
- To okolice centrów handlowych i targów. Tam, gdzie kręcą się ludzie z pieniędzmi w portfelu i gdzie jest na tyle duży ruch, że można wtopić się w tłum - opowiada nam jeden z łódzkich policjantów, który zajmuje się doliniarzami, jak określa się złodziei kieszonkowych.
Nasz rozmówca lubi obserwować reakcje ludzi na komunikaty o kieszonkowcach. - Momentalnie poprawiają się. Przysuwają do siebie torby, uważniej obserwują innych pasażerów. Szkoda, że trzeba im o takich rzeczach przypominać - mówi.
Stara gwardia
Funkcjonariusz dodaje, że większość aktywnych obecnie w Łodzi kieszonkowców to doświadczeni profesjonaliści.
- Żółtodzioby szybko wpadają. Wielu z nich się zraża i więcej nie kradnie. Prawdziwym problemem są "wyjadacze", którzy ewentualny pobyt w więzieniu mają wkalkulowany w ryzyko zawodowe - mówi rozmówca tvn24.pl.
Dodaje, że przestępcy obecnie starają się nie kraść dokumentów. Bo to jest przestępstwo ścigane z urzędu. A na przykład kradzież do 400 złotych z portfela to wciąż tylko wykroczenie.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: MPK ŁÓDŹ