92-letni łodzianin był zachwycony opieką, którą otoczono go w łódzkim szpitalu bonifratrów. W ramach podziękowań przepisał zakonnikom ziemię wartą 3 mln złotych. Szczodry prezent pozwoli na ukończenie budowy centrum rehabilitacji.
Był pacjentem w wielu miejscach, ale w żadnym nie traktowano go tak dobrze, jak u bonifratrów, którzy prowadzą placówkę w Łodzi. - Tam każdy traktuje pacjenta z olbrzymią życzliwością. Tak robią wszyscy, od sprzątaczki po ordynatora - opowiada przed kamerą TVN24 Wacław Łęcki, 92-latek z Łodzi.
Starszy mężczyzna chciał się odwdzięczyć najlepiej, jak umie. W zeszłym roku pojawił się w placówce, ale już nie jako pacjent. Powiedział, że przepisze na rzecz zakonników trzy hektary ziemi w bardzo atrakcyjnym miejscu, przy wjeździe do Łodzi od strony Pabianic.
Działka jest warta ponad 3 mln złotych.
- Przeor zrobił wielkie oczy, kiedy dowiedział się, co chcę zrobić. Zakonnicy musieli kontaktować się z przełożonymi w Watykanie i zapytać, czy mogą przyjąć taki dar - tłumaczy pan Wacław.
Zostawić ślad
Stolica apostolska pozwoliła na przyjęcie szczodrego prezentu. A zakonnicy zdecydowali się go wykorzystać.
- Miesiąc temu sprzedaliśmy działkę za 3,2 mln złotych. Za te pieniądze dokończymy centrum rehabilitacyjne, którego nie udawało nam się ukończyć od kilku lat. Oprócz tego powstaną też 23 nowe poradnie specjalistyczne - mówi brat Franciszek Salezy Chmiel.
Zakonnik dodaje, że gdyby nie prezent od pana Wacława, o dokończeniu budowy nie byłoby mowy.
- Długo prosiłem, żeby pan Wacław dobrze przemyślał swoją decyzję. Ostatecznie chciał pozostawić po sobie ślad, a my mu w tym pomagamy - tłumaczy.
Kiedy budowa się zakończy, gmach będzie nosił imię 92-latka. Tak zakonnicy zdecydowali się podziękować darczyńcy.
Człowiek spełniony
Wacław Łęcki mówi TVN24, że czuje się człowiekiem spełnionym. Jako przedsiębiorca dorobił się dużych pieniędzy. Wcześniej pomógł rodzinie, więc teraz chciał pomóc nieznajomym.
- Opieka medyczna w Polsce pozostawia dużo do życzenia. Mam pieniądze, wiem co trzeba zrobić. Stąd moja decyzja, nie ma tu wielkiej filozofii - uśmiecha się 92-latek.
I dodaje, że rozpoczęcie prac przyjął z dużą ulgą. Przeorowi mówił, że zaczyna podupadać na zdrowiu. Dlatego poprosił zakonników, żeby spieszyli się z realizacją rozbudowy.
Pod opieką duchownych
Szpital Zakonu Bonifratrów Św. Jana Bożego w Łodzi jest prywatny, ale jego pacjenci nie muszą płacić za opiekę. Placówka ma podpisaną umowę z NFZ. - Tu jest zupełnie inaczej. Personel patrzy z życzliwością na pacjenta, co niestety gdzie indziej jest rzadkością - opowiada TVN24 jeden z podopiecznych.
Część personelu stanowią zakonnice, a pacjenci co rano mogą przyjmować komunię świętą. W szpitalu codziennie przebywa około 350 pacjentów. - Dzięki panu Wacławowi będziemy mieć trzy razy więcej przestrzeni do rehabilitacji niż dotąd. Do dyspozycji będą m.in. gabinety masażu, elektro- i hydroterapii. Powstanie też duża sala ćwiczeń. Komfort pacjentów będzie nieporównywalnie wyższy niż dotąd - wylicza Joanna Zadrożna, koordynator budowy centrum im. Wacława Łęckiego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/r / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź