Prokurator doszedł do wniosku, że nie ma podstaw, aby przyjąć, że wypadek na autostradzie A1 był katastrofą - poinformowała w czwartek prokuratura. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie tragedii, w której zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem, nie będzie miał zmienionego zarzutu na bardziej surowy. Decyzja zapadła po przeanalizowaniu nowej opinii biegłych. Cały czas trwa proces ekstradycyjny 32-latka.
Sebastian M., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, nie będzie miał zmienionego zarzutu i odpowie przed sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym - poinformowała nas w czwartek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Anna Adamiak. W tragedii, do której doszło we wrześniu ubiegłego roku, zginęło małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem. W samochód, którym podróżowali, wjechało rozpędzone bmw, którym kierował M.
Wypadek na A1. Zarzut wobec Sebastiana M.
Śledczy rozważali, czy nie postawić 32-latkowi bardziej surowego zarzutu spowodowania katastrofy w ruchu lądowym - czyn ten zagrożony jest karą do 12 lat więzienia. Spowodowanie śmiertelnego wypadku zagrożone jest ośmioma latami odsiadki.
Decyzję o pozostawieniu dotychczasowej kwalifikacji czynu bez zmian podjęto po tym, jak do prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) wpłynęła opinia uzupełniająca dotycząca wypadku. - Po przeanalizowaniu zgromadzonego materiału dowodowego w relacji do uzyskanej opinii uzupełniającej biegłego z zakresu wypadków drogowych stwierdzono brak podstaw procesowych do zmiany zarzutu i przyjęcia, że w tym miejscu miała miejsce katastrofa w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym - powiedziała dla tvn24.pl prokurator Anna Adamiak.
Z opinii wynika ponadto, że Sebastian M. był wyłącznym sprawcą wypadku.
Sebastian M. opuścił areszt. Czeka na ekstradycję
Rzeczniczka prokuratury podkreśliła, że trwa procedura ekstradycyjna 32-latka, który po wypadku wyjechał z kraju do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie został zatrzymany. Opuścił jednak areszt po wpłaceniu kaucji. Władze ZEA zastosowały wobec niego inne środki, które mają zagwarantować jego obecność na terenie tego kraju. - Ma zakaz opuszczania terytorium wraz z odebraniem paszportu - wyjaśniła Adamiak.
Prokurator zaznaczyła, że opinia biegłych zostanie przekazana stronie emirackiej w przyszłym tygodniu. Następnie polscy śledczy będą czekali na ruch ZEA. Prokuratura nie ma informacji, by Sebastian M. znajdował się poza Emiratami.
Procedura ekstradycyjna może, ale nie musi, potrwać jeszcze kilka miesięcy.
Tragiczny wypadek na A1
Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 w Sierosławiu w powiecie piotrkowskim doszło 16 września 2023 r. W pożarze auta marki Kia zginęli rodzice oraz ich pięcioletni syn. Bezpośrednio po wypadku strażacy przekazali, że "doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych". 18 września piotrkowska policja wydała komunikat, w którym było napisane, że "kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się". Brak było informacji, że w wypadku uczestniczyło również bmw.
24 września, w kolejnym stanowisku piotrkowskiej policji, napisano, że w wypadku "brały udział kia i bmw". "Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję, pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia" - przekazali wtedy mundurowi.
Za kierowcą bmw wydano list gończy, ujawniony został wizerunek Sebastiana M. Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuciła mu spowodowanie śmiertelnego wypadku, co zagrożone jest karą do ośmiu lat więzienia. Pełnomocnik rodziny złożył wniosek o zmianę kwalifikacji czynu na zagrożone wyższą karą zabójstwo z zamiarem ewentualnym.
Sebastian M. zdążył jednak wyjechać z Polski i ostatecznie trafił do Dubaju, gdzie przebywa do dziś.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Piotrkowie Trybunalskim