Sąd Okręgowy w Łodzi unieważnił we wtorek wyniki drugiej tury wyborów na burmistrza Brzezin pod Łodzią. A to dlatego, że - jak okazało się w czasie procesu wszczętego na wniosek jednego z kandydatów - jedna z miejskich komisji źle policzyła głosy. Decyzja sądu oznacza, że mandat wybranego w kwietniu burmistrza został wygaszony, a w mieście powtórzona zostanie druga tura.
O przebiegu procesu informowaliśmy na tvn24.pl w połowie czerwca. Orzeczenie zostało wstrzymane do czasu, kiedy sąd - na niejawnym posiedzeniu - przeliczy głosy z komisji numer pięć w Brzezinach. Tam bowiem, jak zaalarmował sąd Daniel Szymczak (który w wyborach zajął trzecie miejsce) doszło do pomyłki. Głosy oddane na niego miały zostać przypisane Danielowi Nawrockiemu i na odwrót. A to z kolei - jak podnosił kandydat - zmieniło ostateczną kolejność w pierwszej turze wyborów.
Według wyników widocznych na stronach Państwowej Komisji Wyborczej, Daniel Szymczak zajął trzecie miejsce w wyścigu wyborczym. Walkę o drugie miejsce i udział w wyborczej dogrywce w drugiej turze przegrał z dotychczasową burmistrz, Anną Skipor, ledwie czterema głosami - jego poparło według PKW 1184, a konkurentkę 1 188 głosujących. Potem - już w drugiej turze - Anna Skipor wyraźnie przegrała z Dariuszem Guzkiem, który jest już burmistrzem miasta (poparło go w wyborczej dogrywce 70,34 proc. głosujących).
Pomyłka
Po przeliczeniu głosów na niejawnym posiedzeniu, Sąd Okręgowy w Łodzi przyznał rację Danielowi Szymczakowi.
- Sąd w pełni uznał zasadność naszej argumentacji. Sędzia polecił, żeby komisja, w której doszło do pomyłki, sporządziła nowy protokół wyborczy. Potem poprawiony ma zostać też protokół miejski - przekazuje mec. Leszek Drabik, pełnomocnik kandydata.
Oprócz tego sąd wygasił mandat wybranego w kwietniu burmistrza, Dariusza Guzka. Ponieważ na podstawie poprawionych wyników drugie miejsce należy się Danielowi Szymczakowi, to z nim burmistrz Guzek zmierzy się w kolejnej już dogrywce wyborczej w Brzezinach i powalczy o stanowisko burmistrza.
- Na szczęście wyborcy nie będą musieli na nowo wybierać burmistrza od pierwszej tury - przekazuje mec. Drabik.
Czytaj też: Jeden głos zdecydował o jego zwycięstwie już w pierwszej turze. Jest decyzja w sprawie wyborów
Nie ten Daniel
Jak to się stało, że pomyłka wyszła na jaw? Mężem zaufania w komisji numer pięć była partnerka kandydata, Weronika Szymczak. - Głosy przeliczono przy mnie dwukrotnie. Kiedy wychodziłam, Daniel Szymczak miał 233 głosy, a Daniel Nawrocki - 133. Po powrocie do domu zauważyliśmy, że na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej zostały wpisane na odwrót - opowiadała 18 czerwca na sali rozpraw partnerka kandydata.
Była pierwszą osobą, którą sąd okręgowy przesłuchał w tej sprawie. Skład sędziowski wysłuchał, co - krok po kroku - działo się w wyborczą niedzielę i w poniedziałek nad ranem.
- Karty do głosowania posortowano - oddzielnie były głosy na burmistrza, do rady miasta, sejmiku i rady powiatu. Głosy na burmistrza liczyło dwóch panów, zrobili to dwa razy - opowiadała przesłuchiwana w charakterze świadka Weronika Szymczak.
Na białej kartce papieru zapisano, jak relacjonowała, przy nazwisku jej partnera 233 głosy.
Po powrocie do domu i zauważeniu, że wyniki na stronie są inne, zaalarmowała sekretarza wyborczego z ramienia miasta Brzeziny. Kandydat zaalarmował sekretarza wyborczego w Brzezinach, ale usłyszał, że sprawą na tym etapie musi zająć się sąd.
Wyjątkowo dotkliwa utrata mandatu
Wtorkowa decyzja sądu może mieć wyjątkowo dotkliwe konsekwencje dla wybranego w kwietniu burmistrza Brzezin, Krzysztofa Guzka.
Po sukcesie w drugiej, unieważnionej właśnie turze wyborów zrzekł się mandatu radnego. Jeżeli nie uda mu się powtórzyć sukcesu w wyścigu do urzędu miasta, nie będzie mógł też pełnić obowiązków radnego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24