Długie korki tworzyły się na autostradzie A2 w pobliżu Łowicza (woj. łódzkie) po wypadku, do którego doszło po godz. 8. - Kierująca mercedesem uderzyła w tył innego pojazdu, samochody ustawiły się tak, że blokowały obie jezdnie - informuje policja. Rozbite auta udało się uprzątnąć przed godz. 11.
50-letnia kobieta jechała w kierunku Warszawy. Była na lewym pasie, kiedy wjechała w tył dostawczego vana.
- Kierująca najprawdopodobniej się zagapiła - opowiada asp. sztab. Wiesław Kozłowski, dyżurny policji w Łowiczu. Rozbite samochody stanęły w poprzek obu jezdni.
- Na szczęście nikt nie uderzył wtedy w stojące na autostradzie pojazdy. Wtedy mówilibyśmy o tragedii - podkreśla asp. sztab. Kozłowski.
Ostatecznie do szpitala trafiła 50-latka.
Sześć kilometrów w korku
Służby drogowe prowadziły prace na prawym pasie A2. W kierunku Warszawy szybko utworzył się korek. - Pojazdy stały w korku długim na blisko sześć kilometrów - opowiada Karolina Mastalerz z Punktu Informacji Drogowej Generalnej Dyrekcji Dróg krajowych i Autostrad.
Utrudnienia na 399 kilometrze autostrady zakończyły się przed godz. 11 i korek zaczął się rozładowywać.
- Samochody ciągle stoją w długiej kolejce. Minie jeszcze trochę czasu, zanim ruch wróci do normy - mówił o 11:30 Konrad Borusiewicz, reporter TVN24 podczas swojej relacji z autostrady.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź