- Jest dowodem na to, że nasi pracownicy są wzorem uczciwości - mówią szefowie Mieczysławia Cieślaczyka, strażaka zatrudnionego na łódzkim lotnisku. Mężczyzna znalazł wart (podobno) 100 tys. dolarów pierścionek Paris Hilton. Zdaniem prawników oprócz pochwał należy mu się też... 10 procent znaleźnego.
Szczęśliwy znalazca był przekonany, że nagroda za uczciwe przekazanie biżuterii ograniczy się do podziękowań od przełożonych. Jak jednak twierdzi w rozmowie z tvn24.pl mec. Bronisław Muszyński - łódzki strażak może sporo zarobić.
- Obowiązujące od 21 czerwca tego roku prawo o rzeczach znalezionych daje mu prawo do znaleźnego w wysokości 1/10 znalezionej rzeczy - tłumaczy prawnik.
Jeżeli potwierdzą się informacje, że pierścionek Paris Hilton może być warty nawet 100 tys. dolarów, to strażak mógłby liczyć na 10 tys. dolarów - w przeliczeniu ponad 37 tys. złotych.
- Wpłaciłbym je na konto wnuczków... o ile coś faktycznie dostanę - uśmiecha się strażak.
"Nagroda za uczciwość"
- Znaleźne jest rodzajem gratyfikacji za uczciwość. Podziękowaniem za to, że znalazca nie przywłaszczył sobie zaginionej rzeczy - tłumaczy mec. Muszyński.
Żeby jednak zapewnić sobie wypłatę tej gratyfikacji, trzeba trzymać się procedur narzuconych przez ustawodawcę.
- Jeżeli w miejscu pracy znaleziony zostanie cenny przedmiot, należy przekazać go do przełożonego i od razu zaznaczyć, że oczekujemy gratyfikacji - tłumaczy mecenas.
Znaleziony przedmiot nieznanego nam właściciela powinien później zostać przekazany do depozytu starostwa powiatowego. Obiekt jest tam dokładnie opisywany i wstępnie wyceniany. Jeżeli zgłosi się właściciel - swoje mienie odbierze dopiero po wpłaceniu 10 proc. szacowanej wartości zguby.
- Jeżeli strony mają wątpliwości co do wyceny, spotykają się w sądzie - dodaje Muszyński.
Strażak pisze do gwiazdy
Pierścionek Paris Hilton nie trafił jednak do starostwa, tylko do organizatorów targów, na które przyjechała w miniony piątek celebrytka.
Ich przedstawiciele chcą przekazać biżuterię managementowi Paris Hilton w Paryżu. To jednak nie oznacza, że droga łódzkiego strażaka do znaleźnego została zamknięta.
- Z tego, co wiem, to mężczyzna ma złożyć roszczenie o znaleźne do Amerykanki - mówi nam mec. Muszyński.
Na razie nie wiadomo, jak celebrytka ustosunkuje się do stanowiska łódzkiego strażaka.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź