Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie spowodowania jednego z najbardziej makabrycznych wypadków ostatnich miesięcy. Do 12 lat więzienia grozi 37-latkowi, który z dużą prędkością uderzył w kobietę przechodzącą przez pasy. Śledczy ustalili, że był pod wpływem narkotyków.
Samochód, którym kierował 37-latek, wjechał na wiadukt późnym wieczorem. Był piątek, 10 kwietnia 2015 roku. Jak wyliczyli biegli powołani przez prokuratorów, na liczniku miał nie mniej niż 120 km/h.
Rozpędzony samochód z dużą siłą uderzył w przechodzącą przez przejście dla pieszych 50-latkę, która późnym wieczorem wracała z pracy do domu. Żeby dostać się do przystanku tramwajowego, musiała przejść przez trzy pasy. Zginęła, kiedy była na środku drogi.
Siła uderzenia była tak duża, że jej ciało zostało rozczłonkowane.
- Czegoś tak makabrycznego jeszcze nie widziałam - przyznawała na miejscu wypadku Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Akt oskarżenia w tej sprawie został właśnie wysłany do sądu. Oskarżonemu grozi do 12 lat więzienia, bo - jak wykazały badania krwi - w momencie tragedii miał w organizmie amfetaminę i THC (substancję psychoaktywną)
"Nie mogłem nic zrobić"
Sprawca wypadku tuż po drogowej tragedii tłumaczył, że jest w szoku.
- Zaprzeczył, by w chwili zdarzenia był pod wpływem środka odurzającego i substancji psychotropowej, a także by poruszał się z prędkością 120 km/h. Twierdzi, że nie był w stanie wypadku uniknąć - mówi tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
W miejscu wypadku obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Tuż po wypadku kierowca twierdził, że "jechał z dozwoloną prędkością", a potrącona kobieta "wtargnęła przed maskę". Podejrzany kierowca zatrzymał się dopiero po 200 metrach. Według śledczych, nie hamował przed uderzeniem.
Zabezpieczone na miejscu tragedii ślady hamowania – według biegłych – zostawił inny pojazd.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: bż/sk / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź