"Życie mogą zawdzięczać instrumentom". Śledztwo po wypadku amerykańskich muzyków

Przyczepka z instrumentami została kompletnie zniszczona
Przyczepka z instrumentami została kompletnie zniszczona
Źródło: tvn24
Członkowie amerykańskiej grupy The Dillinger Escape Plan mogą zawdzięczać życie instrumentom muzycznym - mówią nam nieoficjalnie policjanci, którzy zajmują się wypadkiem, do którego doszło w niedzielę pod Radomskiem (woj. łódzkie). W tył ich stojącego na prawym pasie autobusu uderzył tir. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Artyści mieli wypadek w niedzielę rano.

- Szwed, który siedział za kierownicą autobusu powiedział, że musiał się zatrzymać, bo silnik dziwnie pracował. Zatrzymał pojazd w taki sposób, że jego część wystawała na prawy pas drogi krajowej - mówi podkom. Aneta Wlazłowska z policji w Radomsku.

Na szczęście, muzycy mieli przyczepioną do autobusu przyczepkę, w której wieźli instrumenty muzyczne.

- Przyczepka przyjęła wiele energii przy zderzeniu. Dzięki temu konsekwencje wypadku były mniejsze - mówi podkom. Wlazłowska.

Policjanci nieoficjalnie mówią, że "instrumenty mogły uratować muzykom życie".

"Nie wie, co się stało"

Prokuratura rejonowa w Radomsku stara się wyjaśnić, czemu do wypadku w ogóle doszło.

- Śledztwo prowadzone jest w sprawie spowodowania wypadku. Na razie gromadzimy materiał dowodowy. Na wnioski jest zdecydowanie zbyt wcześnie - informuje Cezary Zawadzki, prokurator rejonowy w Radomsku.

Tuż po wypadku funkcjonariusze policji rozmawiali z 31-letnim kierowcą tira. Mężczyzna jednak nie był w stanie przypomnieć sobie, dlaczego uderzył w autobus.

- Kierowca pamięta tylko uderzenie, ale nie wie, co działo się wcześniej - opowiada Aneta Wlazłowska.

To jednak informacje zebrane "na gorąco". Mężczyzna formalnie nie został jeszcze przesłuchany. Na razie nie pozwalają na to lekarze. Jak informują nas policjanci, 31-latek ma poważny uraz oka, do którego dostało się potłuczone szkło.

Na formalne przesłuchanie czeka też kierowca amerykańskich muzyków. Musi ono odbyć się w obecności biegłego tłumacza.

Gitarzysta z urazem kręgosłupa

W busie jechało łącznie 11 osób, wszystkie po wypadku były pod opieką lekarzy. Niemal wszyscy mieli stłuczenia kręgosłupa. Do szpitala trafiło dwóch najbardziej poszkodowanych mężczyzn.

Jeden z nich to Kevin Antreassian, który od dwóch lat jest gitarzystą The Dillinger Escape Plan. Muzyk ma uraz kręgosłupa. Z kolei jeden z członków ekipy zespołu ma złamaną łopatkę.

- Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Z informacji przekazanych nam przez lekarzy wynika, że nie ma też obaw w dłuższej perspektywie o ich zdrowie - opowiada podkom. Aneta Wlazłowska z policji w Radomsku.

Lekarze zalecali też hospitalizację Amerykance w ciąży, która podróżowała z muzykami.

- Kobieta w 33 tygodniu ciąży została przebadana, nie odniosła większych obrażeń, dziecku nic się nie stało. Miała stłuczenia odcinka kręgosłupa szyjnego - informuje dr Katarzyna Szydłowska-Pazera, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Radomsku.

Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: