Sebastian M., kierowca bmw, który jest podejrzany o spowodowanie wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, jechał z prędkością co najmniej 308 km/h. Takie informacje przekazał w Piotrkowie Trybunalskim prokurator generalny Zbigniew Ziobro. - Mamy opinie biegłego, który wskazuje na takie okoliczności tego zdarzenia - powiedział. Poinformował też, że trwa proces ekstradycyjny i nie wiadomo, kiedy podejrzany trafi do Polski.
Nowe fakty dotyczące tragedii na autostradzie A1, w której zginęła trzyosobowa rodzina, prokurator generalny, minister sprawiedliwości przekazał na konferencji prasowej w Piotrkowie Trybunalskim. Ziobro potwierdził, że z ustaleń biegłego wynika, iż Sebastian M. jechał bmw co najmniej 308 km/h, a kierowca kii, który zginął, jechał zgodnie z przepisami. - Z uwagi na charakter tego zdarzenia prokuratorzy będą jeszcze uzupełniać materiał dowodowy i wtedy też będą dokonywać ostatecznej oceny kwalifikacji prawnej. Dzisiaj mamy do czynienia z kwalifikacją związaną z przyjęciem, że doszło do wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Zleciłem już wcześniej uzupełnienie tej kwalifikacji o przepisy Kodeksu karnego, które wskazują na sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - przekazał Ziobro.
I dodał: - Tak jak już mówiłem wcześniej w Łodzi, zadaniowałem prokuratorów, aby rozważyli wszystkie okoliczności pod kątem ewentualnej zmiany kwalifikacji prawnej na zabójstwo zamiarem ewentualnym, czyli taki stan rzeczy, w której będzie można wykazać sprawcy stan świadomości, w której on co najmniej godził się na to, że może spowodować śmierć innej osoby.
Ziobro poinformował też, że cały czas trwa proces ekstradycyjny Sebastiana M. i nie wiadomo, kiedy podejrzany trafi do Polski.
Wniosek o ekstradycję Sebastiana M. w emirackim MSZ
Jak poinformował dzisiaj rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński, wniosek o ekstradycję Sebastiana M. do Polski został przekazany dyrektorowi departamentu do spraw cudzoziemców emirackiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pełnomocnik Sebastiana M. mecenas Bartosz Tiutiunik w rozmowie z PAP podkreślił, że nie wie, ile potrwa procedura ekstradycyjna. - Z informacji, które ja mam i z ustaleń, które są poczynione, wynika, że mój klient jest reprezentowany na miejscu przez miejscowego prawnika, co z punktu widzenia jego interesów prawnych wydaje się oczywiste. Ja reprezentuję go na terenie Polski i w tym zakresie podejmuję działania. To postępowanie się toczy - powiedział Tiutiunik.
Przypomniał też, że w ubiegłym tygodniu złożył wniosek o wydanie listu żelaznego. "W sensie formalnym ten wniosek jest cały czas aktualny i będzie tak długo aktualny, dopóki mój klient będzie znajdował za granicą" - wyjaśnił mecenas.
Dodał, że nie ma wiedzy, czy sąd wyznaczył termin posiedzenia w tej sprawie.
Sebastian M. został zatrzymany w ubiegłym tygodniu w Dubaju. W jego zatrzymaniu uczestniczyli polscy funkcjonariusze ze specjalnej grupy poszukiwawczej. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym i czerwoną notą Interpolu. Jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1 w Sierosławiu (woj. łódzkie). W wypadku zginęła trzyosobowa rodzina, której auto stanęło w płomieniach.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Piotrkowie Trybunalskim