Pięściami zaatakował trzy pielęgniarki, jedną z nich kopnął. Potem 27-latek wbiegł na oddział położniczy i zaatakował dwie pacjentki. Mężczyzna chwilę wcześniej odwiedził swoją partnerkę, która urodziła dziecko.
Agresywny mężczyzna nie był wcześniej notowany przez policję. W zeszły piątek odwiedził partnerkę na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala wojewódzkiego w Sieradzu (woj. łódzkie).
- Mężczyzna przebywał w szpitalu od kilku godzin. Swym głośnym zachowaniem zakłócał spokój pacjentów, na co zareagował personel - opowiada Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej policji.
Upominany 27-latek wyszedł z oddziału, ale tylko na chwilę.
- Wrócił i zaatakował przebywające na dyżurce pielęgniarki. Kilkukrotnie uderzył pięścią w twarz trzy znajdujące się tam kobiety oraz kopnął jedną z nich - opowiada Kulawiecka.
Potem mężczyzna pobiegł korytarzem i zaatakował dwie kolejne osoby.
- Uderzył pięścią dwie pacjentki. Jednej z nich groził pozbawieniem życia - dodaje Kulawiecka.
Zarzuty i dozór
Mężczyzna został szybko zatrzymany przez policjantów, którzy przyjechali do szpitala.
- Został przewieziony do komendy. Usłyszał kilka zarzutów. Odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej trzech pielęgniarek, które w czasie wykonywania obowiązków służbowych posiadają status funkcjonariusza publicznego - podkreśla Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej policji.
Mężczyzna był trzeźwy, ale testy przeprowadzone na komendzie wykazały, że w momencie zdarzenia był pod wpływem narkotyków.
Policja informuje, że 27-latkowi może grozić kara do czterech i pół roku więzienia.
Decyzją prokuratora rejonowego w Sieradzu mężczyzna został objęty policyjnym dozorem.
Autor: bż/ks / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps