"Błąd ludzki" sprawił, że dla kilkunastu uczestników łódzkiego maratonu trasa biegu była znacznie dłuższa. - Biegłam o trzy kilometry za daleko - narzekała po biegu jedna z uczestniczek. Organizator bije się w pierś, przeprasza i... zmienia wyniki biegu.
O tym, że coś jest nie tak z trasą zorganizowanego w niedzielę łódzkiego maratonu informowali przed kamerą TVN24 kolejni jego uczestnicy.
- Przebiegłam aż 45 kilometrów! Idę to zgłosić dyrekcji - powiedziała kilka chwil po przekroczeniu mety Izabela Trzaskalska, jedna z uczestniczek biegu.
Jej nerwy były o tyle zrozumiałe, że wydłużenie trasy znacznie wpłynęło na jej końcowy wynik.
- Byłabym trzecia wśród kobiet! - denerwowała się.
O trzy kilometry dalej
Uwagi zawodników niedługo po zakończeniu imprezy potwierdzili organizatorzy. W oświadczeniu na stronie imprezy poinformowali oni, że "niewielka grupa uczestników, w tym pięcioro z elity sportowej, pomyliła trasę".
- Analizujemy przyczyny tego zdarzenia. Wiele wskazuje na to, że decydujący w tym wypadku był błąd ludzki i niewystarczające oznakowanie trasy - tłumaczy Michał Drelich, przedstawiciel organizatorów imprezy.
Portal tvn24.pl ustalił, że za zamieszanie najprawdopodobniej odpowiada jeden kierowników ostatnich odcinków biegu... źle wskazał grupie zawodników kierunek biegu.
Weryfikacja wyników
Organizatorzy w porozumieniu z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki i delegatem IAAF podjęli decyzję o przyznaniu najbardziej poszkodowanej całym zamieszaniem Izabeli Trzaskalskiej trzeciego miejsca - ex aequo z inną zawodniczką, Ewą Kucharską.
- Przebieg zawodów wskazywał, że bez incydentu taki byłby ostateczny wynik - tłumaczy Drelich.
Inni poszkodowani, którzy zajęliby i tak dalsze miejsca mają inną "nagrodę pocieszenia". W przyszłorocznych zawodach będą mogli wystartować bez wpisowego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź