Sąd nad prokuratorskim zażaleniem pochyli się 14 sierpnia. Taką informację przekazała rzeczniczka piotrkowskiego sądu, Agnieszka Leżańska.
O konieczności aresztowania Kamila Durczoka (dziennikarz zgodził się na podawanie pełnych danych osobowych oraz jego wizerunku) przekonywała w swoim zażaleniu Prokuratura Okręgowa, która w ubiegłym tygodniu przejęła sprawę dziennikarza. Pismo zostało wysłane do sądu w piątek.
Prokuratura ciągle chce aresztu
Kamilowi Durczokowi grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Jest podejrzany o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości (do czego się przyznał) oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wystąpienia katastrofy w ruchu lądowym.
O najsurowszy środek zapobiegawczy śledczy wnioskowali od momentu przedstawienia zarzutów dziennikarzowi.
Sąd rejonowy na to jednak się nie zgodził po przeanalizowaniu zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sędzia stwierdził w ubiegłym tygodniu, iż nie ma dużego prawdopodobieństwa, że Durczok popełnił surowsze z zarzucanych mu przestępstw. Tym samym - w ocenie sądu - nie było podstaw do mówienia o wysokiej karze grożącej dziennikarzowi.
Prokuratura jednak konsekwentnie podkreśla, że zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym nie jest na wyrost. Śledczy wskazują, że podejrzany jechał po autostradzie, na której był duży ruch. Oprócz tego - zdaniem śledczych - obciąża go fakt, że po uderzeniu w słupki oddzielające pasy ruchu nie zatrzymał się od razu.
- Stanął dopiero wtedy, kiedy dalszą jazdę uniemożliwił wybuch poduszek powietrznych - mówi Witold Błaszczyk, rzecznik piotrkowskiej prokuratury.
Pijany na autostradzie
Do kolizji doszło w piątek, 26 lipca, około godziny 12:50 na remontowanym odcinku autostrady A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego.
BMW prowadzone przez 51-letniego dziennikarza jechało w kierunku Katowic. Pojazd uderzył w gumowe pachołki na zwężeniu drogi - jeden z nich uderzył auto nadjeżdżające z przeciwka. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Aspirant Ilona Sidorko z piotrkowskiej policji informowała, że kierowca miał w momencie zatrzymania ponad 2,5 promila alkoholu.
- Po zdarzeniu trafił do policyjnej izby zatrzymań - mówiła wówczas Sidorko.
Kamil Durczok rozpoczął karierę w Radiu Katowice. Od 1993 do 2006 roku pracował w Telewizji Polskiej, był między innymi jednym z prowadzących główne wydania "Wiadomości". Dziewięć kolejnych lat spędził w TVN - pełnił funkcję redaktora naczelnego "Faktów". Od 2016 roku współpracował z telewizją Polsat News, w której prowadził program publicystyczny. Ostatni raz na tej antenie pojawił się pod koniec 2017 roku. Dziennikarz do niedawna miał portal internetowy Silesion.pl, który w kwietniu tego roku zniknął z sieci.
Autor: bż/ ks/kwoj / Źródło: TVN24 Łódź/PAP