To była jej piąta ciąża. 38-letnia kobieta piła alkohol, a potem urodziła w lesie. Przypadkowy świadek zaalarmował pogotowie, w szpitalu okazało się, że noworodek ma w organizmie 1,7 promila alkoholu. Życiu dziecka nie zagraża już niebezpieczeństwo, okoliczności sprawy wyjaśnia policja.
O kobiecie opiekującej się noworodkiem w lesie służby dowiedziały się we wtorek po południu.
- Jeden z przechodniów wezwał karetkę do Leźnicy Wielkiej, niedaleko Ozorkowa - mówi mł. asp. Magdalena Czarnacka ze zgierskiej policji.
Kobieta i jej nowonarodzona córka trafiły do szpitala w Łęczycy.
- Okazało się, że dziewczynka miała 1,77 promila alkoholu w organizmie. Taka dawka zagrażała jej życiu - mówi mł. asp. Czarnacka.
Matka noworodka piła alkohol, badanie wykazało 0,24 promila - mówi mł. asp. Czarnacka.
Jej piąte dziecko
Andrzej Pietruszka, dyrektor szpitala w Łęczycy poinformował, że urodzona we wtorek dziewczynka jest piątym dzieckiem 38-latki.
- Matka nie opiekuje się dziećmi. Troje jest pod opieką członków jej rodziny, czwarte ma inną formę opieki. Nie mogę jednak zdradzać szczegółów - wyjaśnił.
Jak mówi tvn24.pl, nowonarodzona dziewczynka jest obecnie w dobrym stanie.
- Po przywiezieniu noworodek był wychłodzony. Został umieszczony w inkubatorze, podłączono płyny infuzyjne i monitorowanie czynności życiowych, oraz podano leki - mówi dyrektor Pietruszka.
Łęczyccy lekarze zadecydowali o konieczności przewiezienia dziecka do innej placówki. Wieczorem dziewczynka trafiła do jednego z łódzkich szpitali.
Policja: badamy sprawę
Dlaczego kobieta rodziła w lesie? Czy ktoś jej pomógł przy porodzie? Odpowiedzi na te pytania szuka policja.
- Wciąż wyjaśniamy całą sytuację. Na razie jest zbyt wcześnie, żeby mówić o wnioskach - mówi mł. asp. Magdalena Czarnacka ze zgierskiej policji.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com