Dwa razy próbowali wziąć ślub cywilny, dwa razy nieskutecznie. Najpierw on przyszedł do Urzędu Stanu Cywilnego w Skierniewicach nietrzeźwy, następnym razem ona. Panna młoda miała 3,5 promila.
Jak informują dziennikarze portalu nasze miasto, zakochana para chciała sformalizować swój związek w zeszłą sobotę, 17 stycznia.
O fiasku pierwszego "podejścia" zadecydował czuły węch kierowniczki Urzędu Stanu Cywilnego w Skierniewicach. Od niedoszłych małżonków poczuła woń alkoholu.
– Nie wiem, kto z nich był pijany, bo owijała ich jakby chmura tego zapachu - cytują dziennikarze portalu Ewę Ludwicką, kierowniczkę USC.
Ludwicka miała zaproponować, żeby na miejsce ślubu przyjechała straż miejska lub policja z alkomatem. - Stwierdziłam, że udzielę ślubu, jeżeli okaże się, że uczestnicy są trzeźwi. Wtedy pan młody i świadek stwierdzili, że rezygnują - mówi w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami urzędniczka.
Druga próba i znów nici ze ślubu
Termin ślubu przełożono na poniedziałek. I tym razem para nie wkroczyła na nową drogę życia. Przeszkodą znów był alkohol.
Tym razem pijana była panna młoda. Na miejsce przyjechała policja, która stwierdziła, że kobieta miała ponad 3,5 promila alkoholu.
Do trzech razy sztuka? Nie tym razem
Wiele wskazuje, że para na razie przełożyła plany zmiany stanu cywilnego. W zeszły wtorek do USC w Skierniewicach zgłosił się niedoszły pan młody i powiedział, że rezygnuje ze ślubu. Chciał zwrotu opłaty skarbowej.
- Podczas dwunastoletniej pracy w USC to drugie zdarzenie, kiedy para młoda była nietrzeźwa - mówi kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego dziennikarze.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: Nasze Miasto
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu