Czteroletni, silny i z upiorną historią. Biały amstaff był zamknięty przez dłuższy czas w mieszkaniu z martwą właścicielką. Pies żywił się jej ciałem. Teraz chce go adoptować wiele osób. - To często chore, patologiczne zainteresowanie. Chcą mieć psa-ludojada - mówią tvn24.pl eksperci.
- Kiedy do nas trafił, był niesamowicie wystraszony, praktycznie nie wychodził z budy - opowiada Andrzej Lubański ze schroniska dla zwierząt w Pabianicach pod Łodzią.
To właśnie tutaj trafił czteroletni amstaff albinos, który - żeby przeżyć żywił się ciałem właścicielki.
- Nie wiemy, jak długo pies był zamknięty z martwą kobietą - przyznaje kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.
Prokuratorzy sprawdzają, dlaczego właścicielka psa zmarła. Śledczy podejrzewają, że kobieta mogła umrzeć z powodu choroby, ale nie wykluczają też, że została zaatakowana przez własnego psa.
"Niezdrowa fascynacja"?
Przerażająca historia zwierzęcia nie odstrasza osób, które chciałyby zaopiekować się amstaffem.
- Swoją chęć zgłosiło już sześć różnych osób i kilka organizacji prozwierzęcych - wylicza Andrzej Lubański.
Zazwyczaj ilość chętnych do przygarnięcia psa cieszy pracowników schroniska. W tym wypadku jest nieco inaczej.
- Nie wątpię, że niektórzy mają dobre intencje. Mamy jednak wrażenie, że niektórzy chcieliby mieć po prostu psa - ludojada. Pojawia się niezdrowa fascynacja - słyszymy w schronisku.
Co ciekawe, w Pabianicach są trzy inne amstaffy szukające domu. Mają "czystą" historię. Nikt się jednak nimi nie interesuje.
Ryzykowna adopcja
Prowadząca śledztwo prokuratura ma zlecić biegłym wydanie opinii, czy amstaff może być niebezpieczny. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie pozwoliły na jednoznaczne ocenienie, czy pies gryzł kobietę już po śmierci, czy przed zgonem.
To od prokuratorskich działań zależą dalsze losy zwierzęcia. Już teraz opiekunowie psa z pabianickiego schroniska podkreślają, że amstaff musi trafić w bardzo odpowiedzialne ręce.
- Ten pies przeżył olbrzymi stres, nie wiemy jak wpłynął on na jego psychikę. Oprócz tego od urodzenia jest głuchy i ma problemy ze wzrokiem - tłumaczy Andrzej Lubański ze schroniska.
Dodaje, że taki pies zawsze jest jak "tykająca bomba". - Staramy się go ułożyć, ale nigdy nie będziemy pewni, czy nie eksploduje w nim agresja - tłumaczy.
Odpowiedzialny wybór
Szczepan Kawski z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami podkreśla, że ewentualny nowy właściciel amstaffa powinien być bardzo dokładnie prześwietlony, zanim zdobędzie prawo do opieki.
- Są ludzie, którzy chcą opiekować się psami, o których było głośno w mediach. Są też ludzie, którzy kierują się bardzo prymitywnymi bodźcami. Nie wątpię, że są ludzie, którzy chcieliby się chwalić psem z tak szokującą historią – mówi Kawski.
Pabianicki koszmar
O psie zamkniętym w jednym mieszkaniu z martwą właścicielką głośno zrobiło się w ubiegłym tygodniu. O tym, że w jednym lokalu może dziać się coś złego służby zaalarmowali sąsiedzi. Do mieszkania weszli siłą strażnicy miejscy w towarzystwie administracji budynku.
- W lokalu był pies i bardzo poważnie uszkodzone ludzkie zwłoki. Fragmenty ciała i kości były rozrzucone po całym pokoju - wyjaśnia kom. Joanna Szczęsna z policji w Pabianicach.
Dopiero później udało się ustalić, że ciało należy do 53-letniej Ewy K. Kobieta jest matką aktorki, która wystąpiła w głośnym filmie "Cześć Tereska". Matka z córką nie utrzymywały kontaktu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź