Chłopczyk żył po porodzie. Potem matka włożyła go do wiadra i zakopała niedaleko domu - informują prokuratorzy, którzy przedstawili 30-letniej matce zarzut zabójstwa dziecka. Za tę zbrodnię odpowiadać będzie też 61-latek, u którego mieszkała ostatnio kobieta. Zwłoki dziecka policjanci znaleźli w minioną sobotę.
30-latka została przywieziona do gmachu zgierskiej (woj. łódzkie) prokuratury. Była w pidżamie i klapkach. Jak informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury, kobieta jest już formalnie podejrzana o zabójstwo swojego dziecka.
- Wyniki sekcji wskazują, że jej syn żył krótko po narodzinach. Dlatego możemy mówić o podejrzeniu zbrodni zabójstwa - mówi Kopania.
Prokurator wyjaśnia, że dziecko zostało po narodzinach umieszczone w wiadrze, a następnie zakopane.
Taki sam zarzut usłyszał 61-latek, u którego ostatnio mieszkała kobieta. Za zabójstwo polski kodeks przewiduje karę od 8 lat więzienia do dożywocia.
Śledczy zawnioskowali o tymczasowy areszt dla podejrzanych. Posiedzenie sądu w tej sprawie odbędzie się we wtorek.
Jest trzecia zatrzymana
Prokuratorzy poinformowali też o trzeciej osobie, która mogła mieć związek z koszmarem, do którego doszło ostatnio w Zgierzu.
- Doszło do zatrzymania 26-letniej koleżanki matki dziecka w związki z podejrzeniem udziału w zbrodni. Jej przesłuchanie odbędzie się jutro - tłumaczy Kopania.
"Była w ciąży i nie jest"
O tym, że stało się coś bardzo złego, policjanci zostali poinformowani w sobotę. Ktoś poinformował, że 30-letnia kobieta nie jest już w ciąży, ale nie wiadomo, co stało się z dzieckiem.
- Funkcjonariusze zatrzymali kobietę i mężczyznę, u którego ostatnio mieszkała - wyjaśnia Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Ponieważ policjanci od początku mieli niepokojące informacje, że "dziecko zostało zakopane", przystąpili do poszukiwania zwłok.
- Ciało noworodka było zakopane w zaroślach, kilkadziesiąt metrów od domu, w którym ostatnio mieszkała 30-latka - podkreśla Kopania.
Po badaniu ginekologicznym, lekarze stwierdzili, że kobieta najprawdopodobniej urodziła kilka dni temu. Wszystko wskazuje na to, że podejrzany 61-latek nie był ojcem dziecka.
Autor: bż/mś / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź