Skrajnie niebezpieczna sytuacja na drodze ekspresowej S14 koło Łodzi. Kierujący osobowym audi jechał drogą z dużą prędkością, chciał wyprzedzić inny pojazd pasem rozdziału, później dwa razy zatrzymywał się na środku drogi. - Tam mogło dojść do katastrofy w ruchu lądowym, gdyby nie aż takie duże natężenie ruchu i trzeźwość umysłu innych kierujących, tam mogło dojść do olbrzymiej tragedii - mówi były naczelnik pabianickiej drogówki i biegły z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych.
Nagranie z niebezpiecznej jazdy pod Łodzią opublikował serwis Stop Cham. Na filmiku nagranym przez jednego z kierowców widać pędzące lewym pasem drogi ekspresowej S14 audi. Samochód dojechał do innej osobówki wyprzedzającej ciężarówkę, w pewnym momencie kierujący audi chciał wyminąć samochód po trawie (pasem rozdziału), zmienił jednak zdanie i wrócił na pas szybki drogi ekspresowej i wyprzedził pojazdy.
Czytaj też: Zmuszał innych kierowców do zmiany pasa. "Mógł doprowadzić do ogromnej tragedii". Nagranie
Dalej na nagraniu widać, że zachowanie kierującego samochodem osobowym (który wcześniej wyprzedzał ciężarówkę) nie spodobało się kierującemu audi, który postanowił zatrzymać się na środku drogi. Za pierwszym razem stanął na prawym pasie z włączonymi światłami awaryjnymi, drugi raz dogonił samochód osobowy i zajechał mu drogę, zatrzymując się na środku.
"To się nie mieści w głowie"
O zachowanie kierowcy zapytaliśmy byłego naczelnika pabianickiej drogówki i zarazem byłego biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych. - Widać, na tym nagraniu ogromną prędkość tego audi, nie da się tego nie zauważyć - komentuje Andrzej Janicki. - To się generalnie nie mieści w głowie. Kierujący audi jest osobą, prawdopodobnie nieposiadającą logicznego myślenia, co może się stać w takiej sytuacji. Ten kierujący według mnie powinien zostać poddany powtórnemu egzaminowi na prawo jazdy, bo widać, że nie zna podstawowych, bardzo podstawowych zasad ruchu drogowego. Tam mogło dojść do katastrofy w ruchu lądowym, gdyby nie aż takie duże natężenie ruchu i trzeźwość umysłu innych kierujących, tam mogło dojść do olbrzymiej tragedii, olbrzymiej! - podsumował Andrzej Janicki.
Policyjne postępowanie
Oficer prasowa policji w Pabianicach w rozmowie z tvn24.pl przekazała, że po obejrzeniu nagrania przesłanego przez naszego dziennikarza wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające. - Prowadzimy czynności wyjaśniające w tej sprawie, zdarzenie najprawdopodobniej zaczęło się na terenie Łodzi, ale faktycznie w okolicach Niesięcina (powiat pabianicki) ten pojazd przejeżdżał, dlatego mając wiedzę, że coś takiego miało miejsce będziemy prowadzić swoje czynności - zepół do spraw wykroczeń w ruchu drogowym - przekazała podkomisarz Agnieszka Jachimek.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stop Cham