Mieszkańcy Rogowca pod Bełchatowem (woj. łódzkie), gdzie znajduje się jedno z największych składowisk odpadów niebezpiecznych, z dystansem podchodzą do zapowiedzi ministra aktywów państwowych Jacka Sasina dotyczących uprzątnięcia odpadów należących do spółki Nitro-Chem. - Uwierzymy wtedy, jak to wszystko zostanie zabrane - podkreślają mieszkańcy podbełchatowskiej miejscowości.
Minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował 10 sierpnia, że Polska Grupa Zbrojeniowa została przez niego zobowiązana do rozwiązania problemu z odpadami spółki Nitro-Chem, znajdującymi się na składowisku w Rogowcu pod Bełchatowem.
"Poleciłem Polskiej Grupie Zbrojeniowej rozwiązać problem z odpadami spółki Nitro-Chem. Bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. Dlatego, choć spółka Nitro-Chem została poszkodowana przez nieuczciwych kontrahentów, to odpady zostaną ponownie przekazane do utylizacji" - napisał w czwartek w mediach społecznościowych minister Jacek Sasin.
O tym, że takie odpady trafiły między innymi pod Bełchatów i pochodzą z bydgoskiej spółki, nagłośnili dziennikarze TVN24 Olga Orzechowska, Filip Folczak i Wojciech Bojanowski w reportażu "Wody czerwone".
Mieszkańcy: jak zniknie, to wtedy uwierzymy
Reporter TVN24 Piotr Borowski rozmawiał z okolicznymi mieszkańcami, którzy z dystansem podchodzą do zapowiedzi ministra aktywów państwowych.
- Okna muszą być pozamykane, bo śmierdzi, głowa boli, także nie jest ciekawie. Nie wierzę, że to zostanie zabrane, za długo to trwa, dla mnie to jest trochę taka ściema - mówiła jedna z mieszkanek.
- Kiedy, pytanie kiedy? Jak do wyborów tego nie zlikwidują, to już po wyborach absolutnie. To jest tylko takie granie na wybory, o głosy. W ogóle nikt z mieszkańców nie wierzy w takie bajki. Jak zniknie, to wtedy uwierzymy - mówił mieszkaniec Rogowca.
Ponad 400 nielegalnych składowisk
W Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Mechanizm jest powtarzalny: na słupa wynajmowana jest działka lub hala, zwozi się tam odpady, a potem - jak informuje prokurator Konrad Rogowski - "po prostu się znika". Z problemem zostaje właściciel działki lub hali, którego zazwyczaj nie stać na wywiezienie odpadów i utylizację.
Jak ustalili dziennikarze TVN24 Olga Orzechowska, Filip Folczak i Wojciech Bojanowski, wśród odpadów są tak zwane wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. Odpad ten reporterzy, a także śledczy, odkryli na kilku nielegalnych składowiskach. Trotyl w Polsce produkuje jedna fabryka: spółka Nitro-Chem z Bydgoszczy.
Współautor reportażu "Wody czerwone", Wojciech Bojanowski na antenie TVN24 wskazał koszt utylizacji odpadów. - Utylizacja jednego takiego zbiornika, który mieliśmy tu zresztą niedawno w studio, taki zbiornik, gdzie mieści się tysiąc litrów chemikaliów, dzisiaj to koszt 12 tysięcy złotych. Wystarczy, że te 12 tysięcy złotych przemnożymy przez liczbę tych zbiorników. To jest bardzo proste, weźmy największe składowisko, które jest w Rogowcu, no i mnożymy. 12 tysięcy razy 50 tysięcy, tam jest takich zbiorników 50 tysięcy, proszę bardzo, to jest 600 milionów złotych - wyliczył dziennikarz TVN24.
OGLĄDAJ REPORTAŻ "WODY CZERWONE" W TVN24 GO
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24