Śledztwo ruszyło po tym, jak na policję od pewnego czasu zgłaszali się rolnicy, którzy nie mogli doprosić się zapłaty za bydło sprzedane do zakładów, których właścicielem jest 61-letni podejrzany. Działania policji pod nadzorem prokuratury doprowadziły do ustalenia, że mężczyzna miał oszukać 95 dostawców i cztery inne podmioty, które dostarczały towar niezbędny do działania zakładów pod Łodzią.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
- Łączna wysokość wyrządzonej szkody sięga blisko 3,5 mln złotych. W odniesieniu do poszczególnych pokrzywdzonych są to zróżnicowane sumy oscylujące w granicach od 2600 nawet do 534 tys. złotych - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury okręgowej.
Według prokuratury, podejrzany też robił wszystko, żeby uniemożliwić ściągnięcie z niego pieniędzy, które miał być winny dostawcom.
- W tym celu podejrzany usuwał składniki swojego majątku, przenosząc własność na rzecz innych osób, reprezentujących podmioty powiązane - mówi Kopania.
W ten sposób właściciela zmieniło między innym 35 koni i źrebiąt o łącznej wartości przekraczającej 4,5 miliona złotych.
Do dziesięciu lat więzienia
Prokuratura zapowiada, że łączna wartość wyłudzonego bydła i liczba podejrzanych będzie większa.
- Ciągle trwa gromadzenie materiału dowodowego. Mamy do czynienia z bardzo szybko rozwijającą się sprawą - zaznacza prokurator Kopania.
Podejrzanemu przedsiębiorcy grozi do 10 lat więzienia.
- Po przesłuchaniu prokuratura podejmie decyzję co do środków zapobiegawczych - ucina Krzysztof Kopania.
W tej sprawie zarzuty usłyszała też 40-letnia kobieta i dwaj mężczyźni w wieku 29 i 50 lat.
Autorka/Autor: bż
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay