Policjanci z Łodzi zatrzymali 33-latka, który strzelił z broni palnej do taksówki. Jak informuje prokuratura, to były wojskowy, który posiada pozwolenie na broń. Z informacji śledczych wynika też, że mężczyzna wcześniej oddał kilka strzałów. - Mogło to być narażeniem dla innych osób, których dotychczas nie udało się ustalić - wskazuje prokuratura. 33-latek usłyszał zarzuty. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące.
Do zdarzenia doszło w nocy z 17 na 18 kwietnia w dzielnicy Łódź-Widzew. Jadący do centrum Łodzi taksówkarz zatrzymał się na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Wówczas do samochodu chciał dostać się 33-latek. Kierowca ominął go i skręcił w ulicę Puszkina, wtedy usłyszał huk i dźwięk tłuczonej szyby.
Taksówkarz: myślałem, że rzucił kamieniem
- Jechałem do centrum Łodzi od strony Andrzejowa, zatrzymałem się na czerwonym świetle przed rondem Inwalidów. Zauważyłem dziwnie zachowującego się mężczyznę, który przechodził po przejściu i zaczął iść w moim kierunku. Ominąłem go i zaczynałem wchodzić w zakręt, i usłyszałem huk i dźwięk stłuczonej szyby - opisuje w rozmowie z tvn24.pl kierowca taksówki. Był pewien, że mężczyzna rzucił w jego samochód kamieniem. Po incydencie powiadomił policję i jeździł wokół ronda, czekając na radiowóz. - Po chwili wysiadłem z samochodu i zobaczyłem, że w drzwiach mam dziurę i wtedy coś mnie zaniepokoiło i drugi raz zadzwoniłem na policję. Po chwili ponownie zauważyłem tego mężczyznę, który szedł po tych samych pasach, zadzwoniłem trzeci raz na policję, a ten mężczyzna znów szedł w moim kierunku. Na szczęście podjechał radiowóz - relacjonuje taksówkarz. Kierowca taksówki dopiero wtedy dowiedział się, że dziura w samochodzie to efekt strzału z broni palnej. Policjanci nieopodal samochodu znaleźli wyrzucony przez mężczyznę pistolet.
Prokuratorskie zarzuty dla 33-latka. To były wojskowy z pozwoleniem na broń
Informacje o zdarzeniu potwierdził rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. - Z dowodów, które zostały zebrane na obecnym etapie, wynika, że 33-letni mężczyzna w okolicach ronda Inwalidów usiłował zatrzymać taksówkę. Kierowca ominął tego mężczyznę, ponieważ miał wątpliwości co do jego trzeźwości i zachowania - mówi Kopania. I dodaje: - Po tym incydencie taksówkarz skręcił w prawo, znacznie zwalniając, wtedy padł strzał. 33-latek strzelił do samochodu z pistoletu TT-33 w tylne drzwi. Kierowca myślał, że mężczyzna rzucił w samochód kamieniem i zadzwonił na policję, jednocześnie obserwując napastnika. 33-latek został zatrzymany i usłyszał zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, uszkodzenia samochodu na łączną kwotę pięciu tysięcy złotych. Podczas przesłuchania przyznał się do zarzutów, ale odmówił składania wyjaśnień. Był nietrzeźwy, miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. Na tym etapie grozi mu do pięciu lat więzienia.
Prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla 33-latka. Sąd do wniosku się przychylił. Mężczyzna trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie.
- Wiemy również, że mężczyzna w marcu przestał pełnić służbę wojskową. Wiemy, że miał pozwolenie na dwie jednostki broni palnej TT - mówi prokurator. Jak wskazuje, drugiej broni nie udało się odnaleźć. - Stąd też kolejny zarzut dotyczy nieumyślnego spowodowania utraty broni palnej TT-33 - przekazuje prokurator.
Apel prokuratury
- Musimy też sprawdzić, jakie były okoliczności tego, że mężczyzna przestał pełnić służbę wojskową i czy zasadne było pozostawienie w jego dyspozycji broni i niecofnięcie zezwoleń na jej posiadanie - wyjaśnia Kopania. - Mamy również informacje, z których wynika, że podejrzany tego samego wieczoru oddał kilkukrotnie strzały z posiadanej przez siebie broni, co mogło być narażeniem dla innych osób, których dotychczas nie udało się ustalić. Działania w tym kierunku trwają. Jeśli takie osoby są, to prosimy o zgłaszanie się do szóstego komisariatu policji w Łodzi lub widzewskiej prokuratury - podkreśla Kopania.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24