Kierowca zaparkował auto w centrum Łodzi i poszedł do sklepu. Po kilku sekundach szybę w aucie wybiło dwóch mężczyzn i ukradło reklamówkę, w której było - jak ustalił reporter TVN24 - osiemset tysięcy złotych. Przypadkowym świadkiem zuchwałej kradzieży był policjant po służbie, który zatrzymał jednego ze sprawców i odzyskał łup. Moment kradzieży nagrały miejskie kamery.
Pracownik jednej z firm w poniedziałek, 8 maja przewoził kilkaset tysięcy złotych pożyczki zaciągniętej przez pracodawcę. Było to - jak ustalił Piotr Borowski, reporter TVN24 - osiemset tysięcy złotych. Banknoty znajdowały się w reklamówce, którą pracownik firmy zostawił w aucie. Około godziny 16 zatrzymał się na ulicy Kościuszki, niedaleko skrzyżowania z ulicą Struga. Miejskie kamery nagrały, że poszedł do jednego ze sklepów. Jeszcze zanim zdążył wejść do środka, w kierunku samochodu ruszyło dwóch mężczyzn. Na monitoringu udostępnionym redakcji tvn24.pl przez policję widać, że sprawcy podbiegają do tylnej szyby pojazdu i jednym ruchem ją wybijają. Po kilku sekundach uciekają już z łupem w kierunku placu Wolności.
- Funkcjonariusz policji po służbie zauważył moment kradzieży. Natychmiast ruszył w pościg - przekazuje komisarz Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji.
Prywatnym autem zajechał drogę uciekającym sprawcom. Swoją uwagę skupił na mężczyźnie, który w ręku miał reklamówkę wyciągniętą z auta. Na nagraniu z wideorejestratora funkcjonariusza widać, że obok niego leci plik stuzłotówek.
- Doszło do szarpaniny, napastnik uderzył funkcjonariusza, po czym kryminalny obezwładnił go, powalając na chodnik i wytrącając trzymany w ręku nóż, który odrzucił na bezpieczną odległość - przekazuje Fiedukowicz.
Z pomocą policjantowi po służbie przyszedł jeden z przechodniów. Niedługo potem na miejscu byli już inni funkcjonariusze.
Odzyskany łup
Pieniądze z pożyczki ostatecznie trafiły do właścicieli firmy. Złodziejem okazał się 45-letni obywatel Gruzji.
- Na podstawie zebranego materiału dowodowego prokurator postawił 45-latkowi zarzut kradzieży rozbójniczej, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - przekazuje Marcin Fiedukowicz.
Sąd przychylił się do prokuratorskiego wniosku o trzymiesięczne aresztowanie Gruzina. Policja ciągle bada inne wątki tej sprawy: między innymi sprawdzają, skąd złodzieje mieli wiedzę o cennym pakunku w aucie.
Marcin Fiedukowicz z łódzkiej komendy miejskiej zaznacza, że policjanci pracują nad jak najszybszym zatrzymaniem drugiego ze sprawców.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Łodzi