250 złotych mandatu i pięć punktów karnych może grozić taksówkarzowi z Łodzi, który zawracał z pasa dla jadących prosto. Manewr wykonał na oczach policjantów. - Zachowaniem kierowcy zajmie się Wydział Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym - zapowiedziała rzeczniczka łódzkiej policji.
Do zdarzenia doszło 5 czerwca w Łodzi. Nagranie ze zdarzenia opublikował serwis STOP CHAM. Na filmiku widać taksówkę, na skrajnym prawym pasie dla kierowców jadących prosto. Kierowca przejeżdża na zielonym świetle, ale w pewnym momencie zatrzymuje się, blokując ruch na swoim pasie. Po chwili, kiedy inne pojazdy przejeżdżają, skręca w lewo, wykonując niebezpieczny manewr.
Całe zdarzenie zauważyli policjanci i zatrzymali taksówkarza na pobliskim przystanku autobusowym.
Policja: mężczyzna odpowie za niestosowanie się do znaków
- Policjanci, którzy zauważyli zachowanie taksówkarza, jechali na interwencję związaną z kolizją drogową. Wówczas skończyło się na zwróceniu taksówkarzowi uwagi, jednak nie oznacza to, że uniknie odpowiedzialności - informuje młodszy aspirant Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. I dodaje: - Mamy dane tego kierowcy i sprawa trafi do Wydziału Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym. Mężczyzna odpowie za niestosowanie się do znaków w ruchu drogowym, bo wykonał manewr skrętu w lewo z pasa do tego nieprzeznaczonego.
Taksówkarz może zostać ukarany mandatem w wysokości 250 złotych, a na jego konto może trafić pięć punktów karnych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: STOP CHAM