Do tej pory za jedną megawatogodzinę łódzki samorząd płacił 271 złotych netto. W przyszłym roku będzie dużo drożej, bo cena prądu - który będzie trafiał do szkół, szpitali, instytucji kultury czy urzędów - wzrosła o 88 procent. - Spełnia się najczarniejszy scenariusz - mówi wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka. Wyższe opłaty - na przykład w cenie biletów do komunikacji miejskiej czy parków wodnych - najpewniej uderzą też w mieszkańców.
Żeby móc wynegocjować najlepsze możliwe stawki za prąd, samorząd powołuje Łódzką Grupę Zakupową, która reprezentuje łącznie 400 podmiotów: szkoły, przedszkola, żłobki, urzędy gminy, instytucje kultury, szpitale, spółki miejskie i gminne. Niestety w tym roku, nie uchroniło to przed drastycznym wzrostem cen: te w 2022 roku mają wzrosnąć aż o 88 procent. O tyle bowiem droższa jest obecnie najatrakcyjniejsza oferta złożona w przetargu.
- Za jedną megawatogodzinę nie zapłacimy już 271, ale aż 509,30 złotych. To podwyżka o 88 procent. Niestety, spełnia się najczarniejszy scenariusz - mówi Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi.
Efekt domina
Urzędnicy nie chcą od razu deklarować, że drożyzna uderzy w mieszkańców. Trudno jednak spodziewać się, żeby było inaczej:
- Słyszymy, że skoro wzrasta cena prądu, paliwa, rośnie inflacja to trudno spodziewać się, żeby nie przełożyło się to na ceny. Na przykład biletów komunikacji miejskiej, do teatrów czy aquaparku - wylicza Piotr Borowski, reporter TVN24, który zajął się sprawą.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź