- Zostaliśmy pominięci przy tworzeniu tarczy antykryzysowej, zaraz cała branża upadnie - mówili taksówkarze, którzy w poniedziałek utrudniali ruch na łódzkich ulicach. W proteście zorganizowanym przez stowarzyszenie "Łódzki Taksówkarz" wzięło udział od 150 do 200 pojazdów.
Organizatorzy podkreślają, że rząd nie uwzględnił tej grupy zawodowej przy tworzeniu nowej tak zwanej tarczy antykryzysowej.
- Boleśnie odczuwamy zamknięcie lokali gastronomicznych, kin, pubów, szkół, uczelni wyższych. Tak naprawdę nie ma kto jeździć taksówkami. Walczymy, aby przetrwać - zaznaczali protestujący.
Szacują, że z powodu pandemii ich dochody zmniejszyły się o około 80 procent. Ich zdaniem bez pomocy rządu spora część taksówkarzy nie przetrwa.
Kolumna taksówek przejechała al. Mickiewicza i al. Piłsudskiego do ul. Widzewskiej. Później zawróciła i przejechała ulicą Piotrkowską przed biuro Prawa i Sprawiedliwości. Tam odbyła się krótka manifestacja: taksówkarze nieśli trumnę symbolizującą śmierć branży.
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź