Prokuratura bada okoliczności narażenia na bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia lub życia trzymiesięcznej dziewczynki. W środę późnym wieczorem zaniedbane i mające liczne otarcia dziecko znaleźli policjanci i ratownicy medyczni wezwani do awantury rodzinnej na łódzkich Bałutach. - Wstępna kwalifikacja zdarzenia to narażenie na niebezpieczeństwo, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności - opowiada asp. Kamila Sowińska z łódzkiej komendy miejskiej.
W środę na numer alarmowy zadzwonili mieszkańcy bloku przy ulicy Mikołaja Reja, którzy zwrócili uwagę na odgłosy awantury z jednego z mieszkań. Wśród krzyków i hałasów było też słychać płacz małego dziecka. - Weszliśmy do wskazanego mieszkania. Nie była to żadna melina, zwykły, zadbany lokal - opowiadają nam osoby biorące udział w akcji.
Czytaj też: 10-miesięczny Kuba ma złamane rączki i krwiaki przymózgowe. Rodzice byli już karani za znęcanie
Na podłodze otwartego mieszkania leżała naga, kompletnie pijana 25-latka. - Była przytomna, ale nie można było z nią nawiązać kontaktu. Od razu zwróciliśmy uwagę na maleńkie dziecko w brudnej, zakrwawionej bluzeczce i przepełnionej pieluszce. Dziewczynka była brudna, wyraźnie wystraszona. Na jej twarzy było widać liczne otarcia i zdrapania - przekazują rozmówcy tvn24.pl.
Na miejsce wezwani zostali ratownicy medyczni.
- Oględziny wykazały, że dziecko ma liczne otarcia i zadrapania, między innymi na części czołowej i ciemieniowej. Siniaki były też na innych częściach ciała - mówią nasi rozmówcy.
Ojciec zatrzymany za narkotyki
Ponieważ z pijaną matką kontakt był mocno ograniczony, doraźną pomoc nad dzieckiem przejęli sąsiedzi. - Udało się znaleźć czyste dziecięce body i nową pieluszkę. Ponieważ dziewczynka była zmarznięta, została zawinięta w ręcznik - mówią osoby uczestniczące w działaniach w łódzkim mieszkaniu.
Niedługo potem dziecko i pijana matka zostały przewiezione do szpitala. Wcześniej jednak pojawił się 32-letni ojciec dziecka.
- Mężczyzna posiadał przy sobie narkotyki i został zatrzymany - przekazuje asp. Kamila Sowińska.
Narażenie na niebezpieczeństwo
Policja przekazuje, że do środowej interwencji nie miała żadnych sygnałów wskazujących na to, że w rodzinie może dziać się coś złego.
- Obecnie wyjaśniane są okoliczności przedmiotowego zdarzenia pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź Bałuty. O tym fakcie powiadomiony zostanie również sąd rodzinny. Wstępna kwalifikacja zdarzenia to narażenie dziecka na niebezpieczeństwo - przekazuje asp. Sowińska.
Za to przestępstwo grozi do trzech lat więzienia. Jeżeli jednak na niebezpieczeństwo naraża osoba, na której ciąży obowiązek opieki, kara może być wyższa - do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock