Michał Wójcik, polityk Solidarnej Polski i minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podczas wizyty w Łodzi skomentował decyzję sądu w sprawie 43-letniego Mamuki K. Gruzin za zabójstwo 28-letniej Pauliny usłyszał wyrok 25 lat więzienia, prokuratura wnosiła o dożywocie. Wójcik rozstrzygnięcie nazwał "niesprawiedliwym" i stwierdził, że przewiduje apelację ze strony prokuratury.
W czwartek Sąd Okręgowy w Łodzi skazał na 25 lat więzienia 43-letniego Gruzina Mamukę K., oskarżonego o brutalne zabójstwo w 2018 roku 28-letniej łodzianki Pauliny D. Skazany dopiero po 20 latach będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie z więzienia.
W ogłoszonym przez przewodniczącą składu sędziowskiego sędzię Marię Motylską-Kucharczyk wyroku sąd uznał Mamukę K. za winnego użycia przemocy w postaci wielokrotnego uderzania pięścią w twarz i głowę, w wyniku czego Paulina D. doznała licznych obrażeń głowy i ciała. Sąd uznał też, że oskarżony, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia 28-latki, zadał jej trzy ciosy nożem w okolice szyi, powodując m.in. uszkodzenia tętnicy, skutkujące zgonem z powodu wykrwawienia. Sąd nie miał wątpliwości, co do dokonania zabójstwa przez Mamukę K., jednak nie przyjął związku tego zabójstwa ze zgwałceniem.
W 2019 roku minister sprawiedliwości oraz szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zapowiadał: "ze strony prokuratury mogę powiedzieć, że uczynimy wszystko, żeby wyrok dla Gruzina Mamuki K., podejrzanego o zabójstwo w Łodzi Pauliny D., był najsurowszy z możliwych".
"Sprawiedliwe byłoby dożywocie"
Michał Wójcik, polityk SP, ocenił w sobotę, że ten wyrok jest "bulwersujący" i "niesprawiedliwy". Minister pytał, co trzeba zrobić, by "zasłużyć" na karę dożywotniego pozbawienia wolności.
– Paulina była piękną, 28-letnią dziewczyną. Została brutalnie zamordowana. Dla jej bliskich, krewnych, ludzi, którzy ją znali, to niewyobrażalna tragedia. Wyrok 25 lat pozbawienia wolności jest po prostu niesprawiedliwy, nie oddaje stopnia szkodliwości społecznej tego czynu, stopnia zawinienia sprawcy – mówił Wójcik podczas konferencji prasowej zorganizowanej przed łódzkim sądem okręgowym.
Dodał, że jest to wyrok nieprawomocny i według wiedzy byłego wiceministra sprawiedliwości prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie odwoła się od tego wyroku. – Prokurator żądał kary dożywotniego pozbawienia wolności i taka kara byłaby karą sprawiedliwą. Taka kara odstraszałaby potencjalnych sprawców najgroźniejszych czynów, taka kara musi chronić społeczeństwo przed takimi jednostkami. Musi mieć charakter prewencyjny, ale przede wszystkim sprawiedliwy – podkreślił Wójcik.
Jak przyznał, ma nadzieję, że wyrok zostanie zmieniony w sądzie II instancji.
Projekt zaostrzenia prawa
Wójcik stwierdził, że do parlamentu trafił projekt nowelizacji kodeksu karnego, który jest popierany przez Solidarną Polskę. Uznał, że złagodzenie sankcji za ciężkie przestępstwa w kodeksie karnym z 1997 roku nie było dobrą drogą.
– W sprawach najcięższych zbrodni, przeciwko życiu, zdrowiu, wolności, wolności seksualnej, przede wszystkim dzieciom, muszą być kary zaostrzone. W procedowanym projekcie przewidujemy m.in. wprowadzenie nowej kary bezwzględnego dożywocia. Skazany na taką karę nigdy nie wyjdzie na wolność, nie będzie przedterminowego zwolnienia. Jeśli nie może być kary śmierci, to niech będzie bezwzględne dożywocie – argumentował.
Obecny na konferencji prasowej wicewojewoda łódzki Piotr Cieplucha zgodził się, że wyrok ws. zabójstwa łodzianki jest "szokujący". Przyznał, że znał osobiście ofiarę, z którą chodził do tego samego liceum.
Uciekł na Ukrainę
Proces, który rozpoczął się w listopadzie 2020 r., toczył się przed łódzkim sądem z wyłączeniem jawności. Także ustne uzasadnienie wyroku było niejawne.
Prokuratura i pełnomocnik rodziny ofiary Bartosz Tiutiunik wnioskowali o karę dożywotniego pozbawienia wolności dla Mamuki K. W czwartek adwokat zaznaczył, że jest za wcześnie, by mówić o wniesieniu apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji, choć - jak przyznał - biorąc pod uwagę stanowisko rodziny i okoliczności zbrodni, należy się jej spodziewać.
Do brutalnego zabójstwa 28-letniej mieszkanki Łodzi Pauliny D. doszło 20 października 2018 roku. Kobieta została dotkliwie pobita i zamordowana w jednym z mieszkań w kamienicy przy ul. Żeromskiego w Łodzi, wynajmowanym przebywającym w Polsce cudzoziemcom zza wschodniej granicy. Śmiertelne okazały się trzy ciosy nożem wymierzone w szyję.
Głównym podejrzanym w tej sprawie był obywatel Gruzji Mamuka K., który według śledczych przewiózł taksówką owinięte w folie i zapakowane w torbę ciało, porzucając je w pobliżu Stawów Jana. Następnie oskarżony uciekł na Ukrainę. Zatrzymano go w Kijowie na początku listopada 2018 roku.
W grudniu ubiegłego roku łódzki sąd skazał w tej sprawie dwóch obywateli Gruzji w wieku 39 i 42 lat, oskarżonych o niezawiadomienie organów ścigania o zabójstwie 28-letniej łodzianki.
Źródło: TVN24/PAP