W ciągu siedmiu lat trwania łódzkiego programu in vitro przyszło na świat 427 dzieci. Łódzki magistrat podsumowuje program, który zastąpił centralny program wsparcia par, które mają problemy z płodnością. - W tym roku w klinikach, które realizują miejski program, jest jeszcze ponad 50 wolnych miejsc - przekazuje Jolanta Baranowska z łódzkiego magistratu.
O rozpoczęciu kolejnego naboru do miejskiego programu dofinansowania zabiegów in vitro informowaliśmy w styczniu. Miasto - podobnie jak w poprzednich latach - na wsparcie par przeznaczy w tym roku milion złotych. - Miejski program in vitro działa od 2016 roku. Do tej pory z dofinansowania skorzystało prawie 1200 par. A urodziło się 427 maluchów, w tym 18 par bliźniąt - przekazuje Jolanta Baranowska z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.
Do programu mogą zgłaszać się pary będące w związku małżeńskim lub partnerskim. Wiek kobiety nie może przekraczać 40 lat (w wyjątkowych sytuacjach - 42). Pary zaś muszą zamieszkiwać w Łodzi i tu rozliczać się z podatków.
Miejskie wsparcie: milion złotych w 2023 roku
Baranowska informuje, że pary mające problem z zajściem w ciążę mogą zgłaszać się na kwalifikację do dwóch klinik, które realizują łódzki program. - Milion złotych, który w 2023 roku miasto planuje wydać, wystarczy na dofinansowanie 200 procedur in vitro. Na teraz jeszcze ponad 50 wolnych miejsc w klinikach - podkreśla.
Dodaje, że pary zakwalifikowane do programu mogą skorzystać z pięciu tysięcy złotych dotacji do jednej takiej procedury. Każda para może wnioskować o trzy zabiegi.
- Łódź bezpłatnie przekazuje licencję na realizację programu innym polskim gminom. Do dziś skorzystało z niej kilkanaście gmin - zaznacza Baranowska.
Zamiast programu centralnego
W latach 2013–2016 na terenie całego kraju funkcjonował Narodowy Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego. Był realizowany ze środków Ministerstwa Zdrowia i adresowany do wszystkich niepłodnych par spełniających określone kryteria.
Rządowy program został wstrzymany po krytyce ze strony ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Stwierdził on, że wspieranie in vitro jest zbyt kosztowne.
- Wydawanie ponad 90 milionów złotych na program, który nie jest jedynym rozwiązaniem problemu niepłodności, a z drugiej strony budzi bardzo zasadnicze opory etyczne dużej części społeczeństwa, wydaje się po prostu niecelowe - mówił szef resortu zdrowia. Czytaj też: Program prokreacyjny kontra in vitro
Na szczeblu centralnym program in vitro został zastąpiony przez rządowy program wspierania rozrodczości. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, program prokreacyjny, na który rząd PiS wydał 40 milionów złotych, doprowadził do 209 poczęć w 15 miesięcy (w 2021 roku oraz trzech miesiącach 2022 roku).
Krzysztof Brejza, senator Koalicji Obywatelskiej, którego interpelacja doprowadziła do opublikowania danych przez resort zdrowia, skomentował, że "to jest katastrofa państwa PiS". - Z przyczyn ideologicznych, z zacietrzewienia, z nienawiści do in vitro, zlikwidowali dofinansowanie wprowadzone przez Platformę - mówił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24