- Gdyby nie wyjątkowo pechowy zbieg okoliczności, mówilibyśmy o zwykłej, niegroźnej kolizji - mówią policjanci o wypadku, do którego doszło w Częstochowie. Jedno z aut wpadło w sygnalizator, który przewrócił się na grupę rowerzystów. 59-letni mężczyzna jest w ciężkim stanie.
Do dramatycznej sekwencji zdarzeń doszło w niedzielę wieczorem na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II i Armii Krajowej.
- Kobieta jadąca samochodem osobowym, skręcała w prawo w ulicę Jana Pawła II. Miała zieloną strzałkę pozwalającą na warunkowy skręt. Była jednak zobowiązana do tego, aby ustąpić pierwszeństwa pojazdom, które były już na drodze - opowiada podkom. Marta Ladowska z częstochowskiej policji.
23-latka nie przepuściła prawidłowo jadącej ciężarówki, która holowała inny pojazd.
- Odbiła się od drugiego z samochodów i uderzyła w słup sygnalizacji świetlnej - mówi podkopm. Ladowska.
Uszkodzenia pojazdów nie były duże. Nie ucierpiała ani sprawczyni, ani nikt w innym samochodzie. Niestety, to był jednak dopiero początek dramatu.
- Słup sygnalizacji przewrócił się na grupę rowerzystów oczekujących na zielone światło - mówi policjantka.
W śpiączce
Ucierpiały dwie kobiety i mężczyzna. Wszyscy trafili do szpitala. O ile kobiety zostały wypisane do domu jeszcze tego samego dnia, to 59-latek jest w ciężkim stanie.
- Mężczyzna trafił do nas z masywnymi obrażeniami głowy, ze złamaniami wieloodłamowymi kości czołowej i skroniowej po lewej stronie z niedowładem prawostronnym - mówi dr Magdalena Znojkiewicz z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie.
Po wstępnej diagnostyce okazało się, że pacjent ma obrzęk mózgu i stłuczenia płuc.
- Zostało włączone leczenie w postaci śpiączki farmakologicznej - informuje dr Znojkiewicz.
Autor: bż//ec / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź