Tego zamieszania można było uniknąć - mówi Dariusz Guzek, który w kwietniu wygrał wybory na burmistrza Brzezin pod Łodzią, a teraz jego mandat zostanie wygaszony. W mieście jeszcze raz trzeba będzie zorganizować drugą turę wyborów, bo członkowie jednej z komisji wyborczych źle policzyli wyniki pierwszej tury. Poszkodowany kandydat złożył protest wyborczy 9 kwietnia, dwa dni po głosowaniu. Żeby sprawdzić, czy ma rację, trzeba było przeliczyć jeszcze raz niecały tysiąc głosów. Sąd na podjęcie decyzji potrzebował niemal trzech miesięcy.
We wtorek Sąd Okręgowy w Łodzi potwierdził, że Daniel Szymczak - jeden z kandydatów na burmistrza Brzezin w zorganizowanych 7 kwietnia br. wyborach samorządowych - ma rację. Członkowie obwodowej komisji wyborczej numer 5 źle policzyli głosy. Głosy oddane na niego zostały w protokole wyborczym przypisane innemu kandydatowi - Danielowi Nawrockiemu. Błąd miał poważne konsekwencje, bo niesprawiedliwie pozbawiony stu głosów Daniel Szymczak przegrał wyścig o drugie miejsce i prawo do udziału w drugiej turze wyborów.
Czytaj też: Jeden głos zdecydował o jego zwycięstwie już w pierwszej turze. Jest decyzja w sprawie wyborów
Sam Daniel Szymczak o sprawie poinformował naszą redakcję dzień po wyborach. Wtedy liczył, że błąd uda się szybko naprawić. Opowiadał, że błąd w protokole zauważyła nad ranem jego partnerka, która była mężem zaufania w komisji numer 5. Niedługo potem kandydat, jego partnerka i część członków komisji spotkali się już w brzezińskim magistracie. - Członkowie komisji przyznali, że doszło do pomyłki. Chcieli jeszcze raz przeliczyć głosy dla pewności, ale sekretarz wyborcza przekazała, że teraz ocenić sprawę może tylko sąd - mówił kandydat.
7 kwietnia w komisji wyborczej nr 5 oddanych zostało 829 ważnych głosów w wyborach na burmistrza. - To nie jest przytłaczająca liczba. Rozwiązanie zagadki jest proste, trzeba po prostu przeliczyć głosy i wszystko będzie jasne. To nie może trwać długo - mówił wtedy kandydat.
Prawie trzy miesiące
Od momentu zgłoszenia protestu wyborczego do - nieprawomocnej wciąż - decyzji Sądu Okręgowego w Łodzi minęły 84 dni. Prawie trzy miesiące. Pierwsza rozprawa odbyła się 18 czerwca. W jej trakcie sąd wysłuchał świadków i poinformował, że przeliczy głosy na niejawnym posiedzeniu.
W końcu sąd stwierdził, że jest dokładnie tak, jak zgłaszał poszkodowany kandydat - podczas pierwszej tury w komisji nr 5 oddano na niego 233 głosy, a na drugiego Daniela - 133. Czyli w protokole doszło do pomyłki. Sąd zadecydował więc o wygaszeniu mandatu burmistrza i orzekł, że w Brzezinach trzeba jeszcze raz zorganizować drugą turę wyborów.
Dariusz Guzek, który w kwietniu został burmistrzem mówi nam, że cała sprawa "przyniosła wiele znaków zapytania". - Z tego co wiem, decyzja sądu uprawomocni się po siedmiu dniach. Potem trafi do komisarza wyborczego i wojewody, który formalnie wygasi mój mandat - opowiada.
Jak mówi, wiedział o proteście wyborczym złożonym przez Daniela Szymczaka. - Nie żyłem tą sprawą, skupiłem się na swoich obowiązkach - opowiada.
Wskazuje jednak, że ma żal, że sąd tak późno wyjaśnił sprawę źle policzonych głosów i mówi o "bierności sędziów". - Sąd miał sporo czasu, żeby wyjaśnić tę kwestię jeszcze przed drugą turą. Ostatecznie sąd przeanalizował sprawę po blisko trzech miesiącach. Skutek tego taki, że mamy obecnie spore zamieszanie, a podatnicy będą musieli sfinansować jeszcze raz wybory w całym mieście, czyli zapłacić dietę członków komisji, ponieść koszty drukowania kart i utrzymania lokali wyborczych. Można było tego uniknąć - wskazuje.
Bezkrólewia nie będzie
Dodaje, że w mieście nie trzeba będzie powoływać komisarza. - Pod koniec maja zmieniły się przepisy, które wskazują, że w razie wygaszenia mandatu burmistrza jego obowiązki do czasu wyłonienia kolejnego pełni zastępca burmistrza. To oznacza, że nie będzie paraliżu administracyjnego miasta - wskazuje.
Kiedy pytamy o to, kiedy wybrany w kwietniu burmistrz uruchomi kolejną kampanię wyborczą, Dariusz Guzek mówi, że jeszcze tego nie analizował. - Na razie jest zbyt duże zamieszanie, musimy zrobić wszystko, żeby cała ta sytuacja nie wpłynęła negatywnie na miasto i jego mieszkańców - podkreśla.
Dariusz Guzek w kwietniowych wyborach samorządowych zdobył też mandat radnego miejskiego, z którego zrezygnował, bo został burmistrzem. Jeżeli nie uda mu się wygrać w powtórzonej drugiej turze, nie będzie mógł już wrócić do funkcji radnego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View