Do zdarzenia doszło w Barwinku w gminie Kodrąb. Wezwani na miejsce przez przypadkowego świadka strażacy potwierdzili, że pięć metrów pod powierzchnią, na dnie nieużytkowanej i niezabezpieczonej studni znajdują się pies i lis.
- Zwierzęta były wychłodzone i przytulone do siebie. Nie były agresywne. wyglądały, jakby się wspierały w trudnej sytuacji - relacjonował starszy aspirant Michał Bugaj, dowódca akcji.
Strażacy zdecydowali się użyć wiklinowego kosza, który opuścili na linach. O ile pies wskoczył sam i po chwili był już na powierzchni, o tyle lis okazał się bardziej zachowawczy. Przekonać go do ewakuacji udało się dopiero po tym, jak strażacy wlali do studni odrobinę wody. Zwierzę zrozumiało, że musi się jak najszybciej wydostać i wskoczyło do kosza.
Rozstanie
Na miejscu psem zaopiekował się jego właściciel. Lis, jak przekazali strażacy, przez chwilę odpoczywał po wyjściu z kosza, a potem ruszył samotnie w stronę lasu.
Służby pracowały na miejscu przez godzinę i 20 minut. W akcji uczestniczyli druhowie z OSP Kodrąb i strażacy JRG Radomsko.
- Właściciel otrzymał zalecenie odpowiedniego zabezpieczenia studni, aby podobne sytuacje nie powtórzyły się w przyszłości - podsumował st. asp. Michał Bugaj ze straży pożarnej w Radomsku.
Autorka/Autor: bż/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP Radomsko