Kierowca uderzył w przebiegającego autostradą A1 łosia. Do zdarzenia doszło w okolicach Radomska (woj. łódzkie). Mężczyźnie i podróżującej z nim rodzinie nic się nie stało, ale kolizja ze zwierzęciem spowodowała uszkodzenia w aucie i uniemożliwiła dalszą jazdę. Policjanci odkryli niezamkniętą bramę techniczną. - Będziemy badali, dlaczego była otwarta, nasze służby zostały postawione w stan najwyższego pogotowia - zapewnia rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi.
Do zdarzenia doszło wieczorem 20 maja na autostradzie A1 w Białej Górze w powiecie radomszczańskim. Rafał Dębiński - były piłkarz, a obecnie dziennikarz Canal+Sport - wspólnie z rodziną jechał trasą w kierunku Częstochowy. W pewnym momencie, przed maską jego samochodu pojawił się łoś.
Kierowca: nagle na drogę wtargnął łoś, nie byłem w stanie nic zrobić
Dębiński opisuje, że był w szoku, bo nie spodziewał się łosia na drodze, która jest z każdej strony zabezpieczona wysoką siatką. - Jechałem prawym pasem w kierunku Częstochowy, nagle na drogę wtargnął łoś, jechałem z dozwoloną na autostradzie prędkością, ale nie byłem w stanie nic zrobić. Uderzyłem go delikatnie bokiem, zadziałały wszystkie systemy, poduszki się otworzyły - relacjonuje. Dodaje: - Łosia po tym zdarzeniu nigdzie nie widziałem, prawdopodobnie uciekł z miejsca, bo jadąca później do nas policja nie zauważyła żadnego zwierzęcia.
Czytaj też: Łoś wtargnął na jezdnię. Kierowca próbował go ominąć, ale uderzył w zwierzę i inny samochód
Policja: zwierzę uciekło prawdopodobnie przez otwartą bramę techniczną
O zdarzeniu informuje policja z Radomska. Jej rzecznik potwierdza, że funkcjonariusze interweniowali na autostradzie A1 w związku z kolizją samochodu z dzikim zwierzęciem.
- Około godziny 21.45 w miejscowości Biała Góra w gminie Dobryszyce, na autostradzie A1 w kierunku Częstochowy doszło do zdarzenia polegającego na kolizji samochodu osobowego z najprawdopodobniej przebiegającym łosiem. W wyniku zderzenia samochód został uszkodzony. Ne miejscu nie była potrzebna pomoc pogotowia ratunkowego - informuje mł. asp. Dariusz Kaczmarek z policji w Radomsku. I dodaje: - Łoś, który wtargnął na drogę, uciekł prawdopodobnie przez otwartą bramę techniczną. Policjanci potwierdzili, że była ona niezamknięta. Patrolowali też później okolicę, ale nigdzie zwierzęcia nie odnaleźli.
GDDKiA: będziemy badali, dlaczego brama była otwarta
Rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi o zdarzeniu dowiedział się od tvn24.pl. Zapewnił, że ma nadzieję, że sprawa będzie wyjaśniona. - Przede wszystkim będziemy badali, dlaczego ta brama była otwarta. Nasze służby zostały postawione w stan najwyższego pogotowia i mają monitorować to, żeby wszystkie bramy były zamknięte. Brama może być tylko otwierana przez służby na czas wjazdu i wyjazdu i trudno na tę chwilę stwierdzić kto ją otworzył - wyjaśnia Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi. Jak mówi, zdarza się, że bramy techniczne otwierają mieszkańcy, którzy chcą sobie na przykład skrócić drogę do domu. - Często się zdarzało, że mieszkańcy przecinali kłódki, wjeżdżali poza bramy i zostawiali je otwarte, co powodowało ryzyko, chociażby wtargnięcia na drogę dzikiej zwierzyny. Pamiętajmy też, jakim zwierzęciem jest łoś, dla niego taka siatka często nie stanowi przeszkody, potrafi ją przeskoczyć, mimo że ma dwa i pół metra wysokości. Często też zwierzęta dostają się na drogę, wchodząc węzłem autostradowym - przekazuje Zalewski.
Łowczy: blisko tysiąc łosi w województwie łódzkim
Łowczy Okręgowy z Polskiego Związku Łowieckiego w Łodzi, w rozmowie z tvn24.pl podkreśla, że populacja łosia w województwie łódzkim w ostatnich latach znacząco wzrosła. - Szacuje się, że ich liczba zbliża się do tysiąca osobników. Łosie pojawiają się już wszędzie i niczego się nie boją. Wszystko dlatego, że nie mają naturalnych wrogów takich jak wilki czy niedźwiedzie - tłumaczy Przemysław Kobacki. Dodaje, że łoś wbrew pozorom jest niebezpiecznym zwierzęciem. - Nie wolno do niego podchodzić i głaskać go, łoś często waży 300 kilogramów i mógłby człowieka stratować. Poza tym, jeśli dojdzie do wypadku samochodowego z udziałem tego zwierzęcia, najczęściej takie zdarzenia kończą się dla niego i kierowców tragicznie - podsumowuje.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Dębiński