Nominowani do Oscarów pojawili się w poniedziałek na tradycyjnym lunchu w Beverly Hills. Choć do gali zostały jeszcze trzy tygodnie, niektórzy już się cieszą. – Ja będę świętował niezależnie od wszystkiego – wyznał z rozbrajającą szczerością Matthew MConaughey, nominowany po raz pierwszy do Oscara za rolę w "Witaj w klubie".
Na lunchu pojawili się m.in. Meryl Streep, nominowana do Oscara po raz 18., frontman zespołu U2 Bono oraz Cate Blanchett. Zabrakło m.in. nominowanej za drugoplanową rolę Julii Roberts, której siostrę znaleziono martwą w niedzielę w Los Angeles. Nie było też Toma Hanksa.
Pojawił się za to reżyser "Zniewolonego", Steve McQueen i "Wilk z Wall Street", Leo DiCaprio oraz jego filmowy kompan Jonah Hill . – Gdy pracuje się z Martinem Scorsese, nigdy nie trzeba się martwić o pieniądze – żartował Hill. – Zrobiłbym dla niego wszystko. Pomalowałbym mu dom, gdyby mnie poprosił – mówił.
McConaughey już się cieszy
Najbardziej z nominacji cieszył się jednak Matthew McConaughey. - To dla mnie pierwsza nominacja i może już nigdy się nie powtórzy – mówił aktor, wyjaśniając, dlaczego zamierza świętować. – Ale nigdy nie będzie drugiego "pierwszego razu", więc zamierzam się tym cieszyć – dodał.
Z kolei Cate Blanchett przekonywała, że nominacja za pierwszoplanową rolę w "Blue Jasmine” Woody’ego Allena była dla niej zaskoczeniem. – Głównie dlatego, że trzymałam się z dala od przemysłu filmowego przez długi czas – mówiła.
Newsy, ciekawostki o aktorach i samych Oscarach możecie śledzić w naszym specjalnym magazynie Oscary 2014. Zapraszamy też na relację na żywo tvn24.pl z oscarowej gali w nocy z 2 na 3 marca.
Autor: /jk / Źródło: Reuters