Gdzieś między pieniędzmi na film a własną tożsamością narodową zagubił się reżyser izraelsko-niemieckiej koprodukcji "Ajami". - "Ajami" nie powinien być postrzegany jako film, który reprezentuje Izrael – oświadczył w niedzielę reżyser obrazu, nominowanego do Oskara w kategorii: film zagraniczny.
Twórca filmu – Scandar Copti – jest Arabem mieszkającym w Izraelu. Jego zdaniem "Ajami" nie może reprezentować Izraela, bo ten kraj nie reprezentuje jego. Wypowiedź Copti’ego, to echo wypowiedzi arabskich mieszkańców państwa, którzy czują się dyskryminowani.
- Bardzo mi przykro, że reżyser, który przyjął rządowe fundusze na realizację filmu, teraz krytykuje swój kraj – oświadczył izraelski minister kultury.
W odpowiedzi Copti stwierdził, że "Ajami" tylko technicznie reprezentuje Izrael.
Film o trudnym dorastaniu
"Ajami", wyreżyserowany przez Scandara Copti’ego i Yarona Shani’ego, jest opowieścią o trudnym okresie dorastania w świecie Arabów żyjących w Izraelu.
Akcja dzieje się w slumsach Tel Avivu. Film jest trzecim izraelskim filmem nominowanym do Oscara.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: materiały dystrybutora