Rodzina piosenkarza i kompozytora Isaaka Hayesa żąda od sztabu Donalda Trumpa zaprzestania używania na jego wiecach piosenki zmarłego muzyka - informuje BBC. Domaga się też od byłego prezydenta 3 milionów dolarów za wielokrotne wykorzystanie słynnej kompozycji.
Zdobywca Oscara Isaak Hayes zasłynął wieloma hitami, w tym słynnym tematem muzycznym z filmu "Shaft". Skomponowaną przez niego wspólnie z Dave'em Porterem w 1966 roku piosenkę "Hold On, I'm Coming" rozsławił soulowy duet Sam and Dave. Jak pisze BBC, dawny przebój stał się w ostatnich latach elementem wieców byłego prezydenta USA. Odwołując się do wpisu na platformie X jego syna, portal wylicza 134 przypadki jej użycia. I to pomimo faktu, że rodzina muzyka "wielokrotnie prosiła" Trumpa, by zaprzestał używania utworu - czytamy.
ZOBACZ TEŻ: Oburzenie po słowach ze sceny o Trumpie. Jack Black odwołuje trasę i zawiesza działalność zespołu
Rodzina zmarłego muzyka żąda zaprzestania używania jego utworu na wiecach Trumpa
"Dziś, w rocznicę śmierci mojego ojca (Hayes zmarł 10 sierpnia 2008 roku - red. ), ponownie prosiliśmy Donalda Trumpa, RNC (Komitet Krajowy Partii Republikańskiej - red.) i jego przedstawicieli, by nie używali utworu "Hold On, I'm Coming", napisanego przez Isaaca Hayesa i Davida Portera, podczas wieców wyborczych, ale po raz kolejny został użyty w Montanie" - napisał 10 sierpnia syn muzyka, Isaac Hayes III, zapowiadając szybkie działania w sprawie.
Dzień później na profilu poświęconemu kompozytorowi w mediach społecznościowych pojawiło się pismo prawników z wezwaniem do zaprzestania używania piosenki i groźbą pozwu, jeśli sztab kandydata tego nie uczyni do 16 sierpnia. Jednocześnie rodzina domaga się 3 milionów dolarów (niemal 12 milionów złotych) z tytułu opłat licencyjnych za wielokrotne wykorzystywanie piosenki Hayesa w latach 2022-2024 - pisze BBC. A cytowany przez portal prawnik James Walker pisze o "umyślnym i bezczelnym naruszeniu praw autorskich". Domaga się też usunięcia wszystkich nagrań wideo z użyciem piosenki, twierdząc, że rodzina kompozytora "nie autoryzowała, nie wspierała, ani nie zezwalała" na użycie jego muzyki. Żądaną kwotę prawnik nazywa "mocno zaniżoną" w zestawieniu z częstotliwością użycia piosenki. W cytowanym przez BBC piśmie dodaje też, że w razie niepodjęcia działań rodzina będzie domagać się w pozwie 150 tys. dolarów za każde wykorzystanie utworu, co łącznie może przełożyć się na ponad 20 milionów dolarów.
Co ciekawe, Hayes i jego spadkobiercy podobnie reagują na próby wykorzystania jego piosenek również przez innych polityków. Magazyn "Rolling Stone" podkreśla, że w ogóle nie życzą sobie, by muzyka Hayesa była używana do celów politycznych.
Jak zaznacza BBC, sztab Trumpa na razie nie odpowiedział na pismo. Przypomina też, że piosenka Isaaka Hayesa dołącza do sporej listy przebojów użytych przez kandydata na prezydenta USA bez pozwolenia muzyków. Wśród nich znaleźli się: Adele, The Beatles, Neil Young, Sinead O'Connor, czy Aerosmith. Ostatnio przeciwko użyciu podczas wiecu w Montanie przez kandydata wielkiego filmowego hitu "My Heart Will Go On" protestowała Celine Dion. W wydanym w sobotę komunikacie przedstawiciele artystki stwierdzają m.in. "takie wykorzystanie utworu nie jest autoryzowane i Celine Dion nie popiera takich działań".
Źródło: BBC