Whitney Houston została w niedzielę wieczorem polskiego czasu pochowana na cmentarzu Fairview w stanie New Jersey. Niedzielna ceremonia zakończyła rozpoczęte w sobotę uroczystości pogrzebowe.
Trumna z ciałem została przewieziona na cmentarz złotym karawanem, którym byłą transportowana też wcześniej. Whitney Houston spoczęła obok swojego ojca Johna Russelal Houstona, który zmarł w 2003 roku na atak serca. W pochówku piosenkarki, jak podaje BBC, poza najbliższą rodziną uczestniczyła też grupka przyjaciół piosenkarki, m.in. jej były szef i mentor Clive Davis oraz piosenkarz Stevie Wonder.
Przemówienia i koncerty
W sobotę w rodzinnym Newark piosenkarki odbyła się 3,5-godzinna ceremonia pożegnania Whitney Houston. W kościele babtystów New Hope, gdzie zaczynała swoją przygodę ze śpiewaniem, poza koncertami zespołów gospel i nie tylko, przemawiali bliscy jej ludzie.
- Whitney wraca dziś do miejsca, w którym wszystko się zaczęło - powiedział aktor Kevin Costner, u boku którego Houston zadebiutowała na dużym ekranie w filmie "Bodyguard" w 1992 roku. Zaapelował do bliskich piosenkarki i jej fanów na całym świecie, "by otarli łzy, zdławili żal i być może złość - tak długo, jak trwa pamięć słodkiego cudu Whitney". Przypomniał, że Houston jako aktorka była niepewna swoich możliwości, ale - jak ocenił - doskonale sobie poradziła. Właśnie z tego filmu pochodzi superprzebój Houston "I will always love you".
- Zebraliśmy się tu ze złamanymi sercami, ale z Bożą siłą celebrujemy życie Whitney Houston - zwrócił się do zebranych wielebny Joe A. Carter. Wcześniej stojący za jego plecami chór odśpiewał psalm "Pan jest moim pasterzem".
Hołd zmarłej piosenkarce złożyły m.in. takie gwiazdy jak Stevie Wonder i Alicia Keys, którzy uświetnili uroczystość występem. Wśród zaproszonych gości była także gospodyni talk-show Oprah Winfrey i piosenkarka Mariah Carey. Przemówienie wygłosił producent muzyczny Clive Davis, który odkrył talent Houston i kierował jej karierą.
Chrzestna nie mogła, byłego męża nie chcieli
Bliska przyjaciółka rodziny i matka chrzestna Whitney, piosenkarka Aretha Franklin, zwana przez Houston pieszczotliwie "Ciocią Ree", odwołała udział w ceremonii ze względu na zły stan zdrowia.
Na pogrzebie na krótko pojawił się były mąż Whitney Houston, Bobby Brown. Według ochrony Brown był niezadowolony z tego, że odseparowano go od ludzi, z którymi przyszedł, i opuścił uroczystość. Burzliwe małżeństwo Houston z Brownem, naznaczone przemocą, zakończyło się w 2007 roku.
Na ulicach Newark hołd piosenkarce składali jej wielbiciele, którzy nie mogli wejść na zamkniętą uroczystość. Ulice wokół kościoła zostały ogrodzone metalowymi barierkami, a policja nie dopuszczała nikogo postronnego do miejsca uroczystości.
Znaleziona martwa
48-letnia Houston zmarła 11 lutego w hotelu w Beverly Hills. Znaleziono ją w wannie. Krążą spekulacje, że piosenkarka, która w przeszłości miała problemy z narkotykami i alkoholem, mogła paść ofiarą środków odurzających. Władze śledcze odmawiają komentarzy na ten temat, zaznaczając, że do wyjaśnienia przyczyny zgonu niezbędne są badania toksykologiczne. Ich wyniki mają być znane za kilka tygodni.
Źródło: BBC, PAP