Myślę, że dla polskiego kina, dla polskiego filmowca, to jest bardzo duże osiągnięcie. To jest akurat festiwal, na którym tak często nie goszczą filmy polskich twórców - mówiła w rozmowie z reporterką TVN24 Małgorzata Szumowska, współtwórczyni filmu "Śniegu już nigdy nie będzie", który walczy o główną nagrodę na trwającym od środy Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.
2 września ruszyła 77. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. O główną nagrodę - Złotego Lwa - ubiega się osiemnaście produkcji, w tym osiem zrealizowanych przez kobiety. Wśród nich, po raz pierwszy od pięciu lat, jest polski film: "Śniegu już nigdy nie będzie" Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, który jest jednocześnie polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
Szumowska: docierają do mnie głosy, że film bardzo się im podobał
Z Małgorzatą Szumowską rozmawiała reporterka TVN24 Maria Mikołajewska. Jak mówiła reżyserka, film będzie miał swoją premierę podczas weneckiego festiwalu w najbliższy poniedziałek 7 września wieczorem. - Film ujrzy światło dzienne dopiero wtedy, to właśnie na tym polega, to jest ta tajemnica. Poza producentami, poza sprzedażą światową, naszego filmu nikt nie widział - powiedziała.
Podkreśliła, że ze strony wąskiego międzynarodowego grona, które film zobaczyło jeszcze przed premierą, docierają do niej głosy, że bardzo się im podobał. - Myślę, że sam fakt, że jest zebrany do konkursu w Wenecji jednak o czymś świadczy - powiedziała.
Szumowska przyznała, że prezentacji jej filmu na festiwalu w Wenecji "towarzyszy rodzaj pewnej ekscytacji". - Bo myślę, że dla polskiego kina, dla polskiego filmowca to jest bardzo duże osiągnięcie. To jest akurat festiwal, na którym tak często nie goszczą filmy polskich twórców. Wenecja to jest coś wyjątkowego. Na pewno dla mnie i dla Michała to jest jakiś krok do przodu na międzynarodowej arenie filmowej - dodała reżyserka.
Jedna z najbardziej cenionych europejskich reżyserek
Małgorzata Szumowska zachwyciła festiwalową publiczność jeszcze jako studentka łódzkiej filmówki etiudą dokumentalną "Cisza", dzięki której zdobyła kilka nagród na całym świecie.
Później przyszedł głośny pełnometrażowy debiut fabularny "Szczęśliwy człowiek", dzięki któremu reżyserka nominowana była między innymi do Europejskiej Nagrody Filmowej w kategorii odkrycie roku. Potem było znakomite "Ono" i niezapomniana etiuda "Crossroad", która reprezentowała polskie kino w projekcie "Wizje Europy".
W 2008 roku nakręciła jeden ze swoich najgłośniejszych filmów - "33 sceny z życia" - którym zachwyciła publiczność festiwali w Locarno i w Gdyni. Kolejnymi dramatami - "Sponsoring", "W imię..." i "Body/Ciało" - potwierdzała swoją pozycję jednej z najbardziej charakterystycznych europejskich reżyserek.
W 2018 roku podczas berlińskiego festiwalu zaprezentowała film "Twarz". Jest to baśniowa satyra na polskie prowincjonalne przywary. Szumowska stworzyła obraz społeczności, która zamknięta jest na inność, a jej życie toczy się wedle reguł zrytualizowanej, bezrefleksyjnej religijności.
Wyróżnienia dla Szumowskiej
Reżyserka wyróżniona została Srebrnym Niedźwiedziem - Grand Prix Jury. Na drugą co do ważności nagrodę Berlinale polska kinematografia czekała aż 36 lat. Do tej pory jedynymi polskimi laureatami tego wyróżnienia byli Roman Polański za "Wstręt" w 1965 roku i Wojciech Marczewski za "Dreszcze" w 1982 roku. Szumowska jest piątą kobietą w historii tej nagrody. Oprócz Polki otrzymały ją: Agnes Varda, Kira Muratowa, Pernille Fischer Christensen i Maren Ade.
Szumowska zdobyła także cztery nagrody Polskiej Akademii Filmowej Orły, m.in. dla najlepszego reżysera za "Body/Ciało" w 2016 r. Wyróżniono ją ponadto Złotymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za reżyserię "33 scen z życia" w 2008 r.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Kino Świat/materiały prasowe