|

"Zełenski bardzo chce, aby ta trasa koncertowa doszła do skutku", ci w wieku poborowym dostali przepustki

Ukrainian Freedom Orchestra podczas pierwszej próby
Ukrainian Freedom Orchestra podczas pierwszej próby
Źródło: fot. Karpati&Zarewicz / Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Czy o wolność można walczyć na deskach najważniejszych scen świata? - Sam fakt, że Putin neguje istnienie kultury ukraińskiej, jest najlepszym powodem do zademonstrowania, że jest zupełnie inaczej. To jest wojna. To jest wojna kulturowa, w której musimy walczyć - odpowiada dyrektor generalny Metropolitan Opera w Nowym Jorku Peter Gelb w rozmowie z Tomaszem-Marcinem Wroną, tvn24.pl.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Takiej trasy koncertowej nie było, bo nigdy wcześniej nie było takiej orkiestry. Jedna z najwybitniejszych dyrygentek naszych czasów Keri-Lynn Wilson - widząc przekazy medialne, pokazujące miliony Ukraińców opuszczających swoją ojczyznę - nie mogła siedzieć bezczynnie. W końcu jej pradziadkowie ponad sto lat temu sami wyemigrowali z Ukrainy do Kanady. W jednej z rozmów ze swym mężem Peterem Gelbem - dyrektorem generalnym Metropolitan Opera w Nowym Jorku - rzuciła pomysł, żeby stworzyć ukraińską orkiestrę uchodźców.

To było na początku marca. Po zaledwie czterech miesiącach Gelb we współpracy z dyrektorem Teatru WIelkiego - Opery Narodowej w Warszawie i wsparciu kolejnych instytucji kultury i rządowych stworzyli Ukrainian Freedom Orchestra. W jej skład wchodzą najlepsi ukraińscy muzycy orkiestrowi, którzy na co dzień związani są między innymi z Kijowską Operą Narodową, Narodową Orkiestrą Symfoniczną Ukrainy, Orkiestrą Filharmonii Lwowskiej i Operą w Charkowie. Są też muzycy, którzy grają w prestiżowych europejskich zespołach jak Orkiestra Tonkünstler w Wiedniu, Belgijska Orkiestra Narodowa czy Królewska Orkiestra Concertgebouw. Do Ukrainian Freedom Orchestra zaproszeni zostali również ci, którzy w ostatnim czasie zmuszeni zostali do opuszczenia swojego kraju. 75-osobową orkiestrę poprowadzi Wilson. W trakcie koncertów na scenie pojawi się Liudmyla Monastyrska - jedna z najbardziej utalentowanych sopranistek, która podbija światowe sceny znakomitym warsztatem wokalnymi wyrazistymi kreacjami. Publiczność usłyszy również Annę Federową - ukraińską pianistkę, która współpracuje na co dzień z najlepszymi orkiestrami świata.

Ukrainian Freedom Orchestra - oficjalna grafika
Ukrainian Freedom Orchestra - oficjalna grafika
Źródło: Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Do Warszawy przyjechali w niedzielę (17 lipca). Podczas wieczornego spotkania nie brakowało łez wzruszenia, wielu z nich łączy wieloletnia przyjaźń. Ukrainian Freedom Orchestra połączyła także jedno z małżeństw muzyków, którzy w Warszawie zobaczyli się po raz pierwszy od czterech miesięcy. Cały projekt ruszył w poniedziałek (18 lipca) - rozpoczęła się dziesięciodniowa rezydencja, której zwieńczeniem 28 lipca będzie inauguracyjny koncert w Sali Moniuszki Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. To był wzruszający moment: w takim składzie muzycy na jednej scenie pojawili się po raz pierwszy. Dla wielu z nich była to pierwsza możliwość wyjścia na scenę od miesięcy - niektórzy z nich walczyli w ostatnich tygodniach z najeźdźcą. Muzycy w wieku poborowym (16-60 lat) otrzymali specjalne zgody od rządu Ukrainy na udział w tym projekcie. Po krótkim powitaniu Wilson poprosiła orkiestrę o minutę ciszy w hołdzie ofiarom wojny w Ukrainie. Potem rozpoczęła się pierwsza próba.

Poza Warszawą orkiestra da jeszcze jedenaście występów. Cały dochód z trasy przekazany zostanie Ministerstwu Kultury Ukrainy. Można dokonywać bezpośrednich wpłat na konto ministerstwa za pośrednictwem strony internetowej donate.arts.gov.ua.

Po próbie spotkaliśmy się z Peterem Gelbem, dyrektorem Metropolitan Opera w Nowym Jorku, który zaangażował się w to, aby trasa Ukrainian Freedom Orchestra doszła do skutku. Gelb szefuje od 2006 roku jednemu z najważniejszych teatrów operowych świata. Jak sam mówi, wcześniej unikał wszelkich form zaangażowania politycznego. Po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę jedną z pierwszych decyzji Gelba było wstrzymanie występów Anny Netrebko w sezonie wiosennym. Rosyjska sopranistka, jedna z największych gwiazd opery ostatnich dekad, nigdy nie kryła swojego poparcia dla Władimira Putina. Jej miejsce zajęła Monastyrska. W kolejnych tygodniach Gelb podejmował kolejne działania, które były wyrazem solidarności z walczącym narodem ukraińskim. Jakie? O tym opowiada sam dyrektor Metropolitan Opera w Nowym Jorku w jedynej takiej rozmowie w Polsce.

Z Peterem Gelbem spotkał się Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl.

Od lewej: Waldemar Dąbrowski, Keri-Lynn Wilson i Peter Gelb
Od lewej: Waldemar Dąbrowski, Keri-Lynn Wilson i Peter Gelb
Źródło: fot. Karpati&Zarewicz / Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl: Skąd wziął się pomysł na stworzenie Ukrainian Freedom Orchestra?

Peter Gelb, dyrektor generalny Metropolitan Opera: W zasadzie autorką tego pomysłu jest moja żona Keri-Lynn Wilson, która dyryguje tą orkiestrą, ale od samego początku byłem na niego otwarty. Od samego początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę jako dyrektor Metropolitan Opera podjąłem wiele działań, żeby okazać Ukraińcom jak największe wsparcie. 

22 lutego byłem w Moskwie w związku z przygotowywaną wspólnie z Teatrem Bolszoj produkcją. Mieliśmy ostatnie przymiarki kostiumów, planowaliśmy transport scenografii i kostiumów do Nowego Jorku, gdyż nasz projekt miał być grany cały sezon. 24 lutego wróciłem do domu i dowiedziałem się, że rozpoczęła się inwazja. 

Jak pan zareagował?

To był moment, w którym coś się zmieniło. Spędziłem większość swojego życia - zanim jeszcze trafiłem do Metropolitan Opera - na realizowaniu wielkich projektów kulturalnych, w które zaangażowane były instytucje amerykańskie i wówczas sowieckie. Pomimo zimnej wojny, ogromnej presji politycznej w Związku Sowieckim, zawsze wierzyłem, że wymiana kulturalna, wspólne projekty kulturalne są bardzo ważne, gdyż mogą wznieść się ponad polityczne napięcia. Razem z inwazją z 24 lutego coś się we mnie całkowicie zmieniło. Teraz zamiast zimnej wojny mamy prawdziwą wojnę. Wojnę, której celem jest nie tylko zniszczenie Ukrainy, ale również jej kultury i narodu. Dla mnie - jak dla większości świata zachodniego - jest to kompletnie nieakceptowalne. Jako szef teatru operowego podjąłem wszelkie możliwe działania, postanowiłem - w obszarze kultury oczywiście - odpowiedzieć na wojnę z Rosją

W jaki sposób? 

To były działania sceniczne Metropolitan Opera, wydarzenia wspierające Ukrainę. Od grania hymnu narodowego Ukrainy od dnia inwazji, poprzez zorganizowanie specjalnego koncertu, po zaproszenie ukraińskich artystów, żeby wypełnili miejsca po zwolnionych artystach z Rosji. Zwolniłem między innymi Annę Netrebko, która ideologicznie w pełni stała u boku Putina. Odwołałem przygotowania i koprodukcje realizowane z Teatrem Bolszoj. Na wszelkie możliwe sposoby zabiegałem o wsparcie dla narodu ukraińskiego i rządu Ukrainy. Zazwyczaj nie angażuję się w politykę, ale sytuacja sprawiła, że stałem się bardzo mocno zaangażowanym aktywistą, a Metropolitan Opera jako instytucja kulturalna stała się światowym liderem wspierającym Ukrainę. 

wrona wywiad 1
Peter Gelb o powstaniu Ukrainian Freedom Orchestra
Źródło: tvn24.pl

Wspomniał pan, że to od pani Wilson wyszła inicjatywa. Jak to się stało?

Keri-Lynn obserwowała w mediach - sam to robiłem - horror, jaki dzieje się w Ukrainie, ogromne rzesze uchodźców kierujące się do Polski, wymyśliła, że stworzy ukraińską orkiestrę uchodźczą. Sama ma korzenie ukraińskie: jej pradziadkowie osiedlili się w Winnipegu w czasach wielkiej fali emigracji z Ukrainy. Natomiast rodzice mojego ojca dorastali w małej wiosce zakarpackiej, która dzisiaj leży na terytorium Ukrainy. A zatem oboje mamy więzi słowiańsko-ukraińskie. 

Gdy Keri-Lynn przyszła z tym pomysłem, powiedziałem, że moim obowiązkiem jest urzeczywistnienie tego projektu. Od razu zadzwoniłem do Waldemara Dąbrowskiego - dyrektora Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie. Znamy się od lat, przyjaźnimy się. Zapytałem go o opinię. Odpowiedział: "to świetny pomysł, zróbmy to". Wyznaczył swój zespół do współpracy z nami. Wielkim dla nas szczęściem było to, że pierwszym trębaczem orkiestry Opery Narodowej jest Ostap Popowicz - wybitny muzyk, który gra również w Ukraińskiej Orkiestrze Wolności. Ostap zna wszystkich ukraińskich muzyków orkiestrowych - zarówno tych, którzy na co dzień grali w Ukrainie, jak i poza granicami kraju. Początkowym pomysłem było stworzenie orkiestry, w której skład wchodziliby uchodźcy z Ukrainy. Okazało się, że wśród tych milionów, które opuściły Ukrainę, było niewielu muzyków orkiestrowych. Ostatecznie z pomocą Ostapa i przy wsparciu warszawskiej opery oraz pracownika administracji opery - Pawła Marca udało się nam zidentyfikować, zlokalizować muzyków, którzy byli w Ukrainie i poza nią. Oczywiście wyboru dokonała Keri-Lynn, której przedstawione zostały resume kandydatów.

Ważną rolę odegrali przedstawiciele rządu ukraińskiego i rządu polskiego. Poinformowałem rząd ukraiński, że warunkiem do stworzenia tej orkiestry jest zgoda, aby muzycy w wieku poborowym mogli wyjechać z kraju. Natychmiast otrzymaliśmy poparcie ukraińskiego ministra kultury. Natomiast polski wiceminister i minister kultury przychylił się do prośby o wsparcie finansowe projektu. Ostatecznie jest to efekt współpracy międzyrządowej i wielu instytucji kulturalnych. Myślę, że w innych warunkach nie udałoby się przygotować takiej trasy w tak krótkim czasie. Keri-Lynn przyszła z tym pomysłem cztery miesiące temu. I to, że dzisiaj siedzę tutaj, po pierwszej próbie muzyków, jest jednym z najwspanialszych momentów w całym moim życiu. 

Od 2006 roku jest pan dyrektorem generalnym Metropolitan Opera, która jest jedną z najważniejszych instytucji kultury na świecie. Dlaczego wybrał pan warszawską Operę Narodową do realizacji tego projektu?

To był najbardziej oczywisty wybór. Polska leży najbliżej działań wojennych. Zdawałem sobie sprawę, że większość uchodźców skieruje się do Polski. Wiedziałem również, że Polska będzie wspierać Ukrainę bardziej niż jakikolwiek inny kraj. Poza tym Rosja stanowi zagrożenie dla Polski. Naturalnym było więc, że skieruję się do polskiej opery. I nie myliłem się. 

Waldemar Dąbrowski, który od lat prowadzi Operę Narodową, przekazał mi przy pierwszej rozmowie, że przyjął do swojego domu dyrektora opery lwowskiej i jego rodzinę. A zatem już w taki sposób wspierał Ukrainę. Zresztą robił to przez lata. 

Pani Wilson w swoim przesłaniu w portalach społecznościowych nazwała członków orkiestry "żołnierzami muzyki". W opisie zespołu padło stwierdzenie, że muzyka może być bronią bądź narzędziem walki o wolność. Myśli pan, że faktycznie muzyka może być narzędziem walki?

Musimy sobie zdać sprawę z tego, że jesteśmy na wojnie kulturowej z Rosją, która wykorzystuje swoją kulturę jako narzędzie propagandowe od wielu lat. W zasadzie cały czas, bo w czasach Związku Sowieckiego kultura była formą propagandy. Sam fakt, że Putin neguje istnienie kultury ukraińskiej, jest najlepszym powodem do zademonstrowania, że jest zupełnie inaczej. To jest wojna. To jest wojna kulturowa, w której musimy walczyć. To sprawia, że każdy z nas się w nią włącza, szczególnie muzycy, którzy są na pierwszej linii frontu. Prezydent Zełenski bardzo chce, aby ta trasa koncertowa doszła do skutku, bo zdaje sobie sprawę, że muzycy i wszyscy, którzy biorą udział w tym projekcie, są kulturowymi wojownikami demonstrującymi istnienie ukraińskiej kultury, czego nie da się zanegować i świat powinien o tym pamiętać. Ta trasa jest formą wsparcia dla Ukrainy. Mamy bardzo trudne czasy, bo po pięciu miesiącach wojny świat staje się obojętny wobec walki, a nie możemy na to pozwolić. Nie możemy pozwolić, żeby świat zapomniał o tej walce o człowieczeństwo i walce o demokrację. 

Keri-Lynn użyła określenia "żołnierze muzyki", którego pierwotnie użył lata temu Dmitrij Szostakowicz. Dawno temu kręciłem film dokumentalny o Mstisławie Rostopowiczu. Opowiedział mi, że Szostakowicz - który był ofiarą sowieckich represji - skierował do niego słowa: "musisz być żołnierzem muzyki, musisz być wystarczająco silny". Myślę, że to określenie jest najtrafniejsze do opisania dzisiejszych muzyków z Ukrainy. Są niesamowicie dumni z tego, że mogą poza granicami ojczyzny bronić jej, że mogą coś dla niej zrobić. Gdy utknęli w Ukrainie, na którą spadają bomby, czuli się bezradni - nie mówię o tych, którzy walczyli na froncie. Jednak muzycy potrzebują się wyrazić i w ten sposób mogą aktywnie wziąć udział w obronie swojego kraju. 

wrona wywiad 2
Peter Gelb: jesteśmy na wojnie kulturowej z Rosją
Źródło: tvn24.pl

Byliśmy świadkami pierwszej próby Ukraińskiej Orkiestry Wolności. Rozmawiał pan z muzykami o ich wrażeniach?

Nie miałem jeszcze okazji z nimi porozmawiać po próbie. Rozmawiałem z niektórymi wczoraj wieczorem, gdy dotarli do Warszawy. Zrobiliśmy małe powitanie, podczas którego ja, Waldemar i Keri-Lynn wygłosiliśmy kilka słów. Wszyscy wydają się być bardzo szczęśliwi nie tylko dlatego, że wyjechali z Ukrainy, ale dlatego, że mają misję, są świadomi tej muzycznej misji. Chyba byli szczęśliwi podczas tej porannej próby. Nigdy nie grali ze sobą w takim składzie jako jedna orkiestra, a brzmią już jak orkiestra. Przed nimi jeszcze dużo pracy przed koncertem, który odbędzie się 28 lipca. Oczywiście grają z ogromną pasją, bo są wspaniałymi muzykami. Uważam, że to będzie niezwykłe wydarzenie zarówno muzyczne, jak również po prostu ludzkie. 

Czyli w takim składzie, na jednej scenie, spotkali się tutaj, w Warszawie?

Tak. Jasne, niektórzy z nich znają się od lat, są przyjaciółmi, ale nigdy nie byli członkami jednej orkiestry. Na przykład wczoraj spotkałem małżeństwo: żona wyjechała po rosyjskiej napaści, mąż został w kraju. Spotkali się wczoraj po raz pierwszy od czterech miesięcy. Ukraińska Orkiestra Wolności to grupa największych muzycznych gwiazd Ukrainy, coś w rodzaju wielkiej orkiestry festiwalowej. To sprawia, że potrzebują trochę czasu, aby zgrać się w jeden zespół. 

minuta ciszy wrona
Ukrainian Freedom Orchestra - minuta ciszy dla ofiar wojny w Ukrainie
Źródło: tvn24.pl

Jakie były pana wrażenia po tej pierwszej próbie?

Keri-Lynn w przemyślany sposób postawiła na to, żeby nie skupiać się na szczegółach. Dała im szansę, żeby poznali się muzycznie, stworzyła warunki, żeby razem zagrali. Nawet jeśli coś poszło nie tak, nie przerywała próby, grali dalej, żeby muzycy przyzwyczaili się do siebie. Proces przygotowań przez kolejne dni będzie wyglądać zupełnie inaczej: będą podzieleni na poszczególne sekcje, co jest bardzo typowe w orkiestrach. Poszczególni muzycy spotykają się w osobnych salach, gdzie wspólnie pracują. 

Orkiestra jest wielkim organizmem z wieloma organami, które żyją ze sobą w harmonii. Muzycy dobrze rozumieją to, jak brzmią i współbrzmią z innymi. Ale to pojawia się z czasem. Te dziesięć dni przygotowań jest szalenie ważne, bo w efekcie narodzi się orkiestra. Teraz jesteśmy niczym w ciąży - wszystko się kształtuje. A rozwiązanie nastąpi 28 lipca - wraz z pierwszym koncertem. 

A co było bądź jest największym wyzwaniem przy tym projekcie?

Było ich wiele (uśmiech). Przede wszystkim potrzebni są ludzie, którzy z entuzjazmem chcą go zrealizować. Zatem projekt się urzeczywistnił dzięki entuzjazmowi wszystkich tych, którzy się w niego zaangażowali. To przedstawiciele rządów, muzycy, organizacje, które się włączyły - nie tylko Metropolitan Opera i Opera Narodowa, ale również te wszystkie wspaniałe instytucje w Europie i Stanach Zjednoczonych, w których orkiestra wystąpi. Zazwyczaj taką trasę koncertową przygotowuje się dwa, trzy lata. Naszą trasę ułożyliśmy w cztery miesiące. Ukraińska Orkiestra Wolności zagra podczas londyńskiego Proms, który jest bardzo prestiżowym wydarzeniem. Koncert zaplanowano na 31 lipca o 11:00, nie mieli wolnych terminów w programie i specjalnie na potrzeby tego koncertu dołożyli ten termin.

To, co na co dzień było niemożliwe, stało się teraz możliwe, ponieważ te instytucje muzyczne widzą w tej orkiestrze możliwość wsparcia sztuki, muzyki, Ukrainy oraz wsparcia wolności i demokracji. Jeśli wszyscy chcą, żeby jakiś pomysł się spełnił, spełnia się, a trudności odchodzą na bok. Jasne, po drodze pojawia się bardzo dużo trudności, ale nie stanowią przeszkód, gdy wszyscy ze sobą współpracują. A to wymaga ogromu pracy. 

Orkiestrę poprowadzi pani Wilson, która jest obecnie jedną z najważniejszych dyrygentek świata. Czy to, że ma ukraińskie korzenie, ma znaczenie w jej zaangażowaniu w ten projekt? 

Myślę, że jej korzenie nie mają tu jakiegoś szczególnego znaczenia i bez nich zaangażowałaby się w ten projekt, bo jest zaangażowaną obywatelką świata. Jednak w tej sytuacji jest dla niej sprawa bardziej osobista. Jak sama wyjaśnia, jej ukraińscy pradziadkowie mieli wiele dzieci, które też miały wiele dzieci. Jest w kontakcie ze swoim kuzynostwem, które żyje w Ukrainie. Niektórzy walczą na froncie. Dlatego czuje osobiste zaangażowanie w wojnę, a to daje jej dodatkowy wymiar tego projektu. 

wrona wywiad 4 ok
Peter Gelb: Keri-Lynn czuje osobiste zaangażowanie w ten projekt
Źródło: tvn24.pl

Nasza rzeczywistość jest mocno skomplikowana - nie tylko ze względu na wojnę w Ukrainie. Od dwóch lat doświadczamy pandemii... Wierzy pan, że muzyka - czy ogólnie kultura - nadal ma wpływ na rzeczywistość? Może ją zmienić?

W obliczu bieżących wydarzeń myślę, że kultura i muzyka mogą zmieniać świat, sprawiać, że będzie bardziej zrozumiały. Światu grozi to, że może stać się niecywilizowanym miejscem. My, którzy wierzymy w cywilizację, w kulturę, musimy nadal walczyć. W naturze ludzkiej leży to, żeby się nie poddawać. Sztuka i muzyka jest częścią tej walki o zwycięstwo z mrocznymi siłami, które chciałyby świata bez kultury. Wierzę, że kultura ma wpływ. Szczególnie teraz, gdy los świata - politycznie, ekologicznie, ekonomicznie - wydaje się wisieć na włosku. Sztuka jest czymś, co pozwoli nam się z tym wszystkim zmierzyć. Oczywiście nie jest jedyną odpowiedzią, ale może być jakimś rozwiązaniem. 

A jak Amerykanie postrzegają wojnę w Ukrainie?

Jak dotąd społeczeństwo amerykańskie bardzo mocno przejęło się tą wojną i wspiera Ukrainę. Stany Zjednoczone są bardzo mocno podzielone politycznie. Część skrajnej prawicy z podejrzliwością patrzy na działania militarne Amerykanów poza Stanami Zjednoczonymi, skrajna lewica - zresztą podobnie. Jest jeden aspekt: ta wojna zmieniła amerykańską politykę, co cały czas widzimy, i zjednoczyła politycznie centroprawicę i centrolewicę w sposób, jaki żadne inne wyzwanie tego nie zrobiło. Senat i Izba Reprezentantów wspólnie pracują, żeby pomagać zbrojnie Ukrainie na ogromną skalę. To sprawia, że ogromna część amerykańskiej polityki, przedstawicieli życia publicznego angażuje się w obronę Ukrainy. 

wrona wywiad 3
Peter Gelb: musimy walczyć z mrocznymi siłami
Źródło: tvn24.pl

Powiedział pan, że Metropolitan Opera od początku inwazji wyraża solidarność z Ukrainą. W jaki sposób? 

W momencie rozpoczęcia inwazji Metropolitan Opera miała krótką przerwę, bo trzy dni później otwieraliśmy drugą odsłonę nowego sezonu. Jednym z uczestników naszego programu dla młodych był ukraiński śpiewak. Zapytałem go, czy chciałby nauczyć chór opery ukraińskiego hymnu, żeby śpiewacy wykonali go w czasie pierwszego spektaklu. Oczywiście zgodził się. To był początek widocznych gestów wsparcia dla Ukraińców. 

W tym samym czasie poinformowaliśmy o zakończeniu współpracy i wszelkich kontaktów z Teatrem Bolszoj i panią Netrebko, która była wcześniej najważniejszą solistką Metropolitan Opera. W marcu zorganizowaliśmy koncert, który był wyrazem miłości. Przygotowaliśmy go w niecałe dwa tygodnie, a udział w nim wzięły największe gwiazdy jak Lise Davidsen - utalentowana norweska sopranistka - oraz wielu innych solistów. Koncert zaprojektowany został również jako wyraz poparcia dla rządu Ukrainy. Ambasador Ukrainy przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, z którym omawiałem wcześniej to wydarzenie, przyprowadził ze sobą 35 bądź 40 przedstawicieli ONZ: ambasadorów, ministrów z różnych krajów, którzy przyszli na znak wsparcia. Wieczór zmienił się więc w wiec polityczny, wyraz wsparcia dla Ukrainy. Nad sceną pojawiła się ogromna flaga ukraińska, budynek Met oświetliliśmy kolorami ukraińskimi. Koncert był transmitowany przez stacje radiowe w najróżniejszych zakątkach świata, w tym w Ukrainie. Od samego początku chcemy, żeby Ukraina wiedziała, że ją wspieramy. 

wrona wywiad 5
Peter Gelb: od początku tej inwazji, chcemy, żeby Ukraina wiedziała, że ją wspieramy
Źródło: tvn24.pl\Instagram\@metopera

Druga połowa sezonu, który się zakończył, zadedykowana została Ukrainie. Czy w przyszłym sezonie będzie podobnie?

Nowy sezon już niebawem się rozpocznie, ale przygotowujemy specjalne plany, żeby kontynuować nasze wsparcie dla Ukrainy. Tak, zakończony właśnie sezon został dedykowany Ukrainie. Wyobrażam sobie, że nadal to będziemy robić, bo nie zamierzamy zostawić Ukrainy samej sobie. 

Czytaj także: