Gdy dziś wieczorem oczy całego świata zwrócą się w stronę Hollywood, ona będzie stać w cieniu, mimo że trzyma w szachu organizację liczącą prawie 6 tysięcy członków. Poznajcie Cheryl Boone Isaacs – prezes Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS), która przyznaje Oscary. To pierwsza Afroamerykanka i trzecia kobieta w 86-letniej historii Akademii.
W skład Akademii wchodzi bisko 6 tysięcy osób, zawodowo związanych z filmem. To oni w głosowaniu wybierają filmy, które otrzymują Oscary. Boone należy do tego grona od 21 lat, z przemysłem filmowym związana jest od ponad 30. W zeszłym roku została wybrana prezesem AMPAS (wybory odbywają się co roku).
Jest zaledwie trzecią w historii kobietą, którą spotkał ten zaszczyt. Jest też pierwszą w ogóle Afroamerykanką na tym stanowisku. – Oczywiście, że jestem Afroamerykanką, więc kiedy się na mnie patrzy, raczej nie ujrzy się nic innego – powiedziała. – Wierzę, że to wyróżnienie wynikło dlatego, że na ten moment jestem najlepszą osobą na to miejsce – dodała.
Będzie przełom?
Według niej, tegoroczne Oscary mogą przełamać kolejną barierę rasową. Po raz pierwszy w historii Oscara za najlepszą reżyserię może dostać czarnoskóry twórca – Steve McQueen i jego dramat "Zniewolony".
- Obecność Afroamerykanów w przemyśle filmowym wzrasta, ale chcielibyśmy, by te zmiany następowały szybciej – uważa. Ona sama hojnie się do nich przyczyniła – była pierwszą Afroamerykanką, która objęła kierownictwo hollywoodzkiego studia, a później została prezesem marketingu w New Line Cinema.
Hollywood się zmienia?
Do tej pory do Oscara nominowanych zostało około 50 czarnoskórych osób. Oscara wywalczyli m.in. Halle Berry czy Denzel Washington, a Sidney Poitier uhonorowany został statuetką za całokształt twórczości. Jednak w tym roku w siedmiu z dziewięciu filmów nominowanych w kategorii najlepszy film, nie pojawiają się czarnoskórzy aktorzy (nie licząc epizodów).
Pocieszające jest jednak, że aktorskie nominacje w tym roku dostali: Chiwetel Ejiofor i Lupita Nyong’o (za film "Zniewolony") oraz Barkhad Abdi za "Kapitana Phillipsa".
- Otworzyły się nowe drzwi i z pewnością zobaczymy o wiele więcej różnorodności – komentuje Boone Isaacs. Jak podkreśla jednak, najważniejsze jest nie pochodzenie, a talent. – Ale wierzę głęboko, że przemysł rozrywkowy i filmowy stanie się bardziej otwarty i świadomy różnych głosów – dodaje.
Autor: /jk / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: A.M.P.A.S.