Film "Mój rower" z Arturem Żmijewskim i debiutującym Michałem Urbaniakiem wynikami otwarcia prześcignął głośne w ostatnich tygodniach obrazy "Obława" i "Pokłosie". Podczas pierwszego weekendu film obejrzało niemal 53 tysiące widzów.
"Mój rower" łączy w sobie powagę i żart. - Jest filmem, w którym jest wszystko. Temat jest jak najbardziej poważny, ale przedstawiony ze szczyptami uśmiechu, dowcipu – komentuje Artur Żmijewski.
Wzrusza i broni mężczyzn
Film Trzaskalskiego, jak się okazuje, wzrusza widzów na całym świecie - od USA po Azję. Na festiwalu w Melbourne film wywołał owacje na stojąco, a widzowie w Chicago zażądali dodatkowego pokazu.
Obraz wywołał poruszenie także wśród cenionych artystów. - To jest bardzo pięknie wymyślony film o tym, jak w pewnych sytuacjach człowiek czasem staje się człowiekiem. Jeszcze nie widziałem takiego filmu – skomentował tuż po premierze Andrzej Wajda. - Spłakałam się jak bóbr – przyznała po projekcji aktorka Małgorzata Potocka. Z kolei lider zespołu Big Cyc Krzysztof Skiba odważnie wyznał: - Zaszkliły mi się oczy i myślę, że takiego kina nam brakuje. Ten film bierze w obronę nas - mężczyzn i apeluje do kobiet, że nie wszyscy faceci są potworami. Też mamy serce.
Przewodnik po męskim świecie
"Mój rower" jest nietypowym przewodnikiem po męskim świecie, w którym padają najbardziej intrygujące pytania, m.in: dlaczego niezależnie od wieku, gdy mężczyzna kocha, nie potrafi tego wyrazić słowami? Czy klucz do zrozumienia męskiego punktu widzenia w ogóle istnieje?
Autor: mon//gak / Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe