Diamentowa biżuteria Chanel za miliony dolarów, suknie inspirowane projektami Balenciagi, Diora i Lanvin, szykowne futra, najdroższe perły i rubiny - świat filmu dawno nie widział takiego przepychu. Czy garderoba jest najlepszą rzeczą w "Annie Kareninie"? - Stroje miały mówić, że Anna jest piękna. Cel został osiągnięty - śmieje się Jacqueline Durran, autorka kostiumów do najnowszej adaptacji powieści Lwa Tołstoja, która za swoją pracę dostała Oscara.
Więcej o najsłynniejszych nagrodach filmowych w serwisie www.tvn24.pl/oscary2013.
- Kocham w niej to, że w ogóle nie jest próżna. Nigdy nie powie: "Och, nie noszę czerwonego", by odmówić noszenia kostiumu, który jej nie odpowiada. Zrobi wszystko, co dobre dla oddania charakteru postaci, którą gra. Jest bardzo bystra, bardzo zaangażowana i chętna do współpracy, ale nie wtrąca się - Jacqueline Durran komplementuje aktorkę Keirę Knightley w wywiadzie dla "Vogue'a".
Na planie "Anny Kareniny" panie spotkały się po raz trzeci w karierze: po "Pokucie" i "Dumie i uprzedzeniu". Ich współpraca za każdym razem była tak udana, że Durran zgarniała oscarowe nominacje, co powtórzyło się przy najnowszej adaptacji XIX-wiecznej powieści Lwa Tołstoja.
Kostiumografka skromnie to ocenia: - Oczywiście pomaga mi to, że Keira jest więcej niż piękna i wszystko po prostu na niej wygląda zjawiskowo. Ona kostiumy z epoki nosi tak dobrze!
Zdaniem Amerykańskiej Akademii Filmowej, Jacqueline Durran z zadania wywiązała się porywająco, a stroje Anny to najlepsza rzecz w filmie. - Nie jestem w stanie tego komentować! - śmieje się ich autorka.
Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to ona jest typowana do zwycięstwa o statuetkę i że faworytką jest także u bukmacherów.
Potrafili się pokłócić o kolor
Stroje w "Annie Kareninie" to osobny bohater. Wzbudzają nawet więcej emocji niż obsada. Reżyser Joe Wright od początku był pewien, że to one są sposobem opowiadania historii o miłości i niewierności wśród rosyjskiej arystokracji XIX wieku.
- Joe lubi, by kostiumy wiarygodnie oddawały styl danej epoki, ale chce też, by były przystępne dla współczesnej widowni. Dlatego stworzyłam własną wersję strojów, które są wysoce stylizowane - Brytyjka opowiada w rozmowie z dziennikiem "New York Times".
Zamiast ubierać aktorów w kopie strojów z drugiej połowy XIX wieku, poszła inną drogą. Szukała inspiracji ślęcząc nad fotografiami kolekcji mody takich francuskich krawców, jak Christian Dior, Balenciaga, Jacques Fath, Lanvin i Charles Frederick Worth z lat pięćdziesiątych XX wieku. Miała również dostęp do wszystkich eksponatów i zbiorów Costume Institue przy Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Do tego dodała detale z obecnego stulecia: biżuterię Chanel z najnowszej kolekcji oraz suknię uszytą z dżinsu. Dzięki temu tytułowa bohaterka, choć ubrana w drobiazgowo wierne książce kreacje, wygląda bardziej współcześnie.
- Lata 50. to był najlepszy czas dla mody couture, dla luksusu i przepychu. Joe, który zawsze przychodzi z własną wizją, zanim rozpocznie zdjęcia, chciał, bym się skupiła na tym okresie i nie szukała wzorów w rosyjskiej arystokracji. Powiedział: "Weź styl lat 50. paryskiego couture i dostosuj do sylwetki z 1870 roku. Pamiętaj, że ówcześni Rosjanie mieli obsesję na punkcie kultury francuskiej" - wspomina w rozmowie z magazynem "Vanity Fair".
Historyczna wierność nie była na liście priorytetów reżysera i kostiumografki, nie tylko dlatego, że nie mieli pieniędzy na zatrudnienie rosyjskiego eksperta. Np. wojskowe stroje są bliskie carskim mundurom, ale nie powstały na podstawie żadnego konkretnego pułku, bo chodziło o uniwersalność. - Okazało się, że to ma sens - podsumowuje Durran.
Zaakceptowała fakt, że Wright angażował się w każdy szczegół i zawsze miał własne zdanie. Nic dziwnego, że na planie dochodziło między nimi do nieporozumień. Potrafili się pokłócić o kolor jednego ze strojów księżnej Kareniny: żółty czy czerwony. To on postawił na swoim - wygrał czerwony.
Ona ustąpiła tylko dlatego, że Wright modą interesuje się bardziej niż jakikolwiek inny reżyser. - Jego zainteresowanie kostiumami pochodzi z dzieciństwa, gdy jego rodzice prowadzili teatr lalek Angel Theatre - jest świadomy możliwości kostiumu, który potrafi ożywić każdą postać - Durran tłumaczy "Guardianowi".
W martwej skórze jest zamknięta, niczym w klatce
Razem wymyślili, że w kluczowej scenie na dworcu kolejowym w Moskwie, gdy Anna poznaje swojego późniejszego kochanka Wrońskiego (w tej roli Aaron Taylor-Johnson), ukryją w jej kostiumie pewną symbolikę. I tak w kapeluszu księżnej znalazły się pawie pióra - jako zapowiedź pecha.
Kolejny przykład to czarna suknia, którą zakochana Anna nosi, gdy tańczy z Wrońskim, a potem także suknia biała, kiedy jest odrzucona przez społeczność St. Petersburga i gdy nikt się do niej nie odzywa. To są prawie takie same sukienki i można powiedzieć, że są jak lustrzane odbicie dwóch różnych scen: najpierw triumfu, a potem upokorzenia Anny. To ich kolor wyznacza interpretację.
Podobnie ze strojami jej męża, Karenina (Jude Law), wysoko postawionego urzędnika państwowego carskiej Rosji. Karenin był surowy, zimny i sztywny, dlatego to, co nosił było niemal jak klasztorny habit. Wizualnym kontrastem dla wyrafinowania Anny był też strój Kitty (Alicia Vikander) - jej dziecinny wygląd debiutantki podkreślała biel prostej sukni.
Na symbolikę zwraca uwagę również Keira Knightley. - Anna nosi futra. Dla mnie to oznacza, że ona się dusi w swoim małżeńskim życiu. W tej martwej skórze jest zamknięta, niczym w klatce - mówi "Guardianowi" aktorka.
Plan zdjęciowy cały czas opływał w najdroższych perłach, rubinach i diamentach - świat filmu dawno nie widział takiego przepychu. Najdroższy był diamentowy naszyjnik Chanel z motywem kamelii za 2,5 miliona dolarów, który najbardziej spodobał się reżyserowi - osobiście go wybrał. Keira jako Anna nosi go, gdy jest w ciąży.
- Gdy pojawiła się na planie z brzuchem i tą niesamowitą biżuterią zawahałem się: "Czy to nie przesada? Jest w domu, w ciąży i nosi taką drogą i wielką kamelię?" - wspomina Wright. - Na co Keira odpowiedziała: "Jest w domu, jest w ciąży i jest Anną Kareniną. Właśnie dlatego teraz nosi tak okazałą biżuterię".
Kostiumy mówią: "Anna jest piękna"
Rozmach produkcji "Anny Kareniny" widać zresztą nie tylko w warstwie wizualnej filmu, ale i w liczbach. Kręcono go nieprzerwanie przez 12 tygodni, na ponad 100 różnych planach (choć nie w Rosji). Harmonogram był napięty, a na uszycie każdego stroju potrzeba było około 50 godzin, nie było więc miejsca na błąd.
Do tego reżyser bezwzględnie wymagał czegoś jeszcze. - Powiedział: "Najważniejsze, by kostiumy mówiły, że Anna jest piękna". Joe kocha piękno - zdradza kostiumografka. - Cel został osiągnięty - śmieje się.
- Tu nie chodzi tylko o ładną sukienkę. Wszystkie stroje Anny odzwierciedlają jej charakter i pozycję kobiety w ówczesnym społeczeństwie. Jacqueline udało się to zrobić z wielką wrażliwością i talentem. Pracowała bardzo ciężko i cieszę się, że zostało to zauważone - mówi filmowa księżna.
OSCARY 2013 - Najlepsze kostiumy: "Królewna Śnieżka" (Eiko Ishioka) "Les Miserables. Nędznicy" (Paco Delgado) "Anna Karenina" (Jacqueline Durran) "Lincoln" (Joanna Johnston) "Królewna Śnieżka i łowca" (Colleen Atwood)
Autor: Agnieszka Kowalska/jaś / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Focus Features