Will Smith uderzył w twarz Chrisa Rocka podczas ceremonii rozdania Oscarów w nocy z niedzieli na poniedziałek. Była to reakcja na żarty komika z fryzury żony Smitha, Jady Pinkett Smith. - Ona jest chora. To, że jest łysa, nie jest wynikiem jej pomysłu na to, jak chce wyglądać, tylko jest efektem choroby - mówiła w TVN24 dziennikarka Grażyna Torbicka.
Podczas ceremonii rozdania Oscarów w nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do incydentu, w który zaangażowani byli Chris Rock i Will Smith. "Will Smith uderzył w twarz otwartą dłonią prezentującego nominowanych do Oscara Chrisa Rocka, a następnie w wulgarnych słowach krzyczał na Rocka za żarty z wyglądu Jady Pinkett Smith" - pisze agencja Reutera. Rock żartował z fryzury Smith.
Do zdarzenia doszło w czasie ogłaszania decyzji o Oscarze w kategorii najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny, w której zwyciężył "Summer of Soul". Wręczający statuetkę amerykański komik, prezenter i reżyser Chris Rock zwracał się w żartobliwym tonie do nominowanych. Powiedział do Jady Pinkett Smith: - Jada, kocham cię. "G.I. Jane II", nie mogę się doczekać, kiedy to zobaczę.
Nawiązał w ten sposób do filmu z 1997 roku, w którym Demi Moore wystąpiła z ogoloną głową.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oscary 2022 - wyniki. Lista zwycięzców. Kto otrzymał Oscara?
Torbicka: cała ta gala była bogata w dowcipy na granicy
Sytuację w TVN24 w poniedziałek komentowała Grażyna Torbicka, dziennikarka i prowadząca autorski program "Grażyna Torbicka zaprasza" w TVN Fabuła. Na pytanie, czy Chrisowi Rockowi "się należało", stwierdziła, że tak.
- Cała ta gala była bogata w takie żarty, dowcipy na granicy, moim zdaniem, a tutaj zwrócił się z tym żartem do żony Willa Smitha. Ona jest chora. To, że jest łysa, nie jest wynikiem jej pomysłu na to, jak chce wyglądać, tylko jest efektem choroby - wyjaśniła. Jada Pinkett Smith zmaga się od lat z łysieniem plackowatym.
- Tak że Will Smith zareagował bardzo spontanicznie i skradł show, można powiedzieć, dlatego że wszyscy mówią w tej chwili wyłącznie o tym, a nie o całej gali i też nie o tym, na ile ona, na przykład mnie osobiście, rozczarowała z powodu tak niewielu akcentów pokazujących, że nie jest nam obojętne, nie jest też Amerykańskiej Akademii Filmowej, ludziom, którzy tworzą amerykańską kulturę filmową, to, co się dzieje w Ukrainie - dodała Torbicka.
Witenberg: Smith trochę spadł z nieba oscarowym producentom
O incydencie mówiła też w TVN24 w poniedziałek Ewelina Witenberg. - Szkoda, że takim motywem przewodnim tegorocznej gali nie jest wsparcie, jakiego hollywoodzkie gwiazdy mogły udzielić Ukraińcom. Nie było ono wystarczające, mówiąc delikatnie - stwierdziła dziennikarka.
- Will Smith skradł show - oceniła. - Trochę spadł z nieba oscarowym producentom, którzy walczyli o oglądalność i o rozgłos gali, dlatego że w ubiegłym roku zanotowali wyjątkowo niską oglądalność - mówiła.
Witenberg, podobnie jak Torbicka, zwróciła uwagę, że "gala była pełna niewybrednych żartów". - Na przykład jedna z prowadzących powiedziała, że Jennifer Lawrence bardzo znacząco przytyła - powiedziała.
Przypomniała, że na gali Will Smith zdobył upragnioną statuetkę za rolę w filmie "King Richard: Zwycięska rodzina". - Ten film wszedł przez pandemię do kina, a także do streamingu w tym samym momencie i przez to wielu aktorów dostało o wiele niższe wypłaty, które były uzależnione od sprzedaży kinowych biletów. Co zrobił Will Smith? Postanowił podzielić się swoją gażą ze współpracownikami, więc naprawdę to jest bardzo fajny człowiek, tak przynajmniej się wydaje, ale to, co stało się dzisiejszej nocy, przejdzie do historii Oscarów i nie jest to na pewno dobre dla wizerunku Willa Smitha - podsumowała.
Źródło: TVN24, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24