Niejeden aktor marzy o chwili, kiedy usłyszy: "And the Oscar goes to..." i swoje nazwisko. Najważniejsze nagrody filmowe mają jednak swoją ciemną stronę: spośród 409 nominowanych aż 39 miało zawał serca, a 29 udar mózgu. U 6 skończyło się to tragicznie.
Zależność między nominacją do Oscara a zawałami serca i udarami mózgu wykazały badania University of California w Los Angeles (UCLA).
- Udary i zawały mózgu szczególnie często przytrafiają się gwiazdom Hollywood - twierdzi autorka badań dr Hannah Smith z UCLA. Z jej oceny wynika, że jedno z tych groźnych schorzeń miało aż 15,9 proc. aktorów i aktorek nominowanych do Nagrody. Na udary chorowały głównie aktorki (60 proc. wszystkich nominowanych).
Choroba w znacznym stopniu zakłóciła ich karierę. Z badań Smith wynika, że trzy lata po udarze mózgu frekwencja występów gwiazd w filmach i telewizji zmniejszyła się o 73 proc., a po zawale serca - o 69 proc.
Hollywoodzki, czyli niezdrowy styl życia
Dr Jeffrey Saver - dyrektor Stroke Unit w UCLA, który leczył wiele gwiazd Hollywood - twierdzi, że dane te są zaniżone. Jego zdaniem można podejrzewać, że więcej gwiazd, niż wskazuje na to badanie, miało udar lub zawał.
- Znaczny wpływ na to ma niekorzystny styl życia, którym wyróżniają się gwiazdy Hollywood - uważa dr Saver. Przypomina on, że jednym z głównych powodów obu schorzeń jest palenie tytoniu, a przemysł filmowy przez wiele lat gloryfikował zaciąganie się dymem papierosowym.
Syndrom Sharon Stone
Udar mózgu mieli zarówno aktorzy starszego pokolenia, jak Mary Pickford, Bette Davis czy Gladys George, jak również Kirk Douglas, Richard Burton, Grace Kelly, Elizabeth Taylor, Patricia Neal, Liza Minnelli, Dudley Moore, James Garner i Sharon Stone.
Najmłodszą ofiarą udaru mózgu jest Sharon Stone, która zachorowała w 2001 r. w wieku zaledwie 43 lat. Aktorka, znana z filmu "Nagi instynkt", doznała krwotoku podpajęczynówkowego z tętnicy kręgowej, która uległa rozwarstwieniu. Ale jej przypadek jest wyjątkowy.
W przeciwieństwie do innych gwiazd, powodem udaru u Stone nie był zły styl życia. Do wylewu doszło u niej podczas joggingu, a nie na skutek palenia czy siedzącego trybu życia. Jej przypadek nazwano nawet "syndromem Sharon Stone", co oznacza, że przytrafia się on ludziom młodym - często po czterdziestce - i aktywnym fizycznie.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24