Trzeciego marca mieliśmy poznać tegorocznych laureatów "Orłów", czyli Polskich Nagród Filmowych. Od kilku dni wiadomo było jednak, że zwycięzców w poniedziałek nie poznamy, bo gala została przełożona. Na razie nie wiadomo, kiedy się odbędzie - wiadomo jednak, do kogo poszybował pierwszy "Orzeł"... Nagrodę za Osiągnięcia Życia otrzymał reżyser i producent Janusz Morgenstern.
Na poniedziałkowej konferencjo-prezentacji zorganizowanej w warszawskim hotelu Intercontinental pojawiła się mniej więcej połowa nominowanych artystów. Odebrali długie róże, pamiątkowe dyplomy i... stanęli w kącie. Podobnie, jak zgromadzeni na sali dziennikarze mogli mieć kłopot z odpowiedzią na pytanie "w jakim celu przyjechali właściwie na tę uroczystość?".
Kłopoty z jubileuszem
Nazwiska nominowanych poznaliśmy bowiem już czwartego lutego, a o tym, że gala nie odbędzie się we wcześniej przewidzianym terminie też wiadomo było od jakiegoś czasu. Powody jej przełożenia nadal pozostają niejasne. Na poniedziałkowej konferencji pomysłodawca imprezy, Dariusz Jabłoński, wspomniał jedynie o tym, że "organizatorzy chcą mieć pewność, że 10 gala "Orłów" będzie miała naprawdę godną oprawę". Nieoficjalnie chodzi o problemy z transmisją uroczystości. Niezależna Fundacja Filmowa (organizator) chce, aby impreza pokazana została w całości, a nie jedynie we fragmentach. Przedstawiciele telewizji są niechętni.
Pierwszy "Orzeł" odleciał
Powód przybycia artystów i dziennikarzy na konferencję rozwiali dopiero panowie z firmy Pricewaterhousecoopers. W ich rękach znalazła się bowiem koperta z nazwiskiem pierwszego laureata "Orłów 2008". Mimo, że nagroda za Osiągnięcia Życia również miała zostać wręczona kiedy indziej (według pierwotnych założeń 25 lutego), to jednak w poniedziałek był to gwóźdź popołudnia. Pierwszym tegorocznym "Orłem" został Janusz Morgenstern - reżyser i producent, autor takich filmów jak "Do widzenia, do jutra", "Jowita", czy "Trzeba zabić tę miłość".
- Cieszę się, że ta nagroda trafia właśnie w ręce Janusza Morgensterna, bo to człowiek, który był z nami od zawsze i wiele dobrego zrobił dla polskiej kinematografii - powiedział Dariusz Jabłoński tuż po odczytaniu nazwiska laureata.
Faworyci bez niespodzianek
Najwięcej nominacji do tegorocznych "Orłów" - aż jedenaście - dostał "Katyń" Andrzeja Wajdy (m.in. za najlepszy film, reżyserię, trzy kreacje aktorskie, muzykę, zdjęcia). W gronie najlepszych filmów roku znalazły się też "Pora umierać" Doroty Kędzierzawskiej (w sumie pięć nominacji) oraz "Sztuczki" Andrzeja Jakimowskiego (siedem nominacji).
- Oczywiście żaden reżyser nie robi filmów dla splendoru i nagród, ale docenienie pracy zawsze jest miłe. Zwłaszcza, jeżeli doceniają cię twoi koledzy po fachu - powiedział tvn24.pl reżyser "Sztuczek". Jednym z nominowanych (w kategorii Odkrycie Roku) jest 11-latek Damian Ul, który wcielił się w filmie w postać Stefka. - Bardzo chciałbym grać nadal, ale nie mam na razie żadnych nowych propozycji - zdradził nam bardzo młody aktor.
Data dziesiątej, jubileuszowej, gali ma być znana jeszcze w tym tygodniu. Trzeba przyznać, że na razie "Orły" wystartowały z niskiego pułapu, ale organizatorów można też łatwo obronić: To ważne, że zależy im, by dziesiąta edycja "Orłów" miała oprawę godną swojego jubileuszu i - co ważniejsze - godną 2007 roku, który dla polskiej kinematografii był najlepszy od lat.
ŁOs/mlas
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl